Przejdź do treści
Przejdź do stopki

UE nie wycofuje się z Zielonego Ładu. Rolnicy będą kontynuować protesty

Treść

Jeszcze 7 marca unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski, miał ogłosić inicjatywę Brukseli zmierzającą do ograniczenia Zielonego Ładu w rolnictwie. Do tego jednak nie doszło, a według informacji, do jakich dotarła TV Trwam, stało się to pod naciskiem Komisji Europejskiej i rządu Donalda Tuska. Może to służyć Ursuli von der Leyen, szukającej politycznego sukcesu, by po wyborach do europarlamentu pozostać w fotelu przewodniczącej.

Jednostronny handel Ukrainy z Unią Europejską ma być bezcłowy do czerwca 2025 roku. Takie zapisy przegłosowali europosłowie z komisji handlu międzynarodowego.

Towary rolno-spożywcze z Ukrainy będą mogły wpływać na teren Unii. Skala importu nie może przekroczyć tego z lat 2022-2023, choć właśnie w tym okresie produkty zza wschodniej granicy napływały do państw Wspólnoty bez żadnych hamulców. Polska chciała, żeby kontyngenty, czyli limit m.in. na jajka, drób i cukier obejmowały też 2021 rok, kiedy import był zdecydowanie mniejszy. „Możemy to jeszcze zatrzymać na przyszłotygodniowym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego” – zadeklarował wiceminister rolnictwa, Stefan Krajewski.

– W związku z tym będziemy zgłaszać swoje stanowisko jako kraju członkowskiego i chcielibyśmy, żeby uznano nasze postulaty – powiedział wiceminister.

Jeżeli Parlament Europejski przegłosuje dokument w pierwszym czytaniu, wtedy rozporządzenie wchodzi w życie. Te informacje zaniepokoiły szczególnie polskich rolników, którzy od ponad miesiąca protestują na przejściach granicznych z Ukrainą. „Polski rząd nie radzi sobie z kontrolowaniem tego, co i ile wjeżdża do kraju” – alarmował poseł Konfederacji, Ryszard Wilk.

– Byłem osobiście na granicy w Medyce i nie tylko tam. Oprócz wiatru i kilku dziwnych panów, którzy plombują wagony, nie było tam żadnej kontroli (…). Są bardzo duże podejrzenia, że wymiana handlowa z Ukrainą nie jest uczciwa – mówił poseł Konfederacji.

Tymczasem unijny komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski, miał w czwartek w polskim parlamencie ogłosić odejście od Zielonego Ładu w rolnictwie. Z informacji, do których dotarła Telewizja Trwam, wynika, że komisarz pod naciskiem Komisji Europejskiej i rządu Donalda Tuska miał wycofać się z podróży do Polski. Wiceminister rolnictwa, Stefan Krajewski, uznaje unijnego komisarza za jednego z winnych obecnej sytuacji.

– Które stanowisko komisarza Wojciechowskiego jest prawdziwe? To, co mówił na początku, że Zielony Ład to program rolny PiS-u? (…) Czy to, że on realizuje politykę innych komisarzy? – pytał Stefan Krajewski.

Decyzje, jakie zapadły, mogą mieć związek z kampanią do europarlamentu. Trwają polityczne starania, by ponownie wykreować Ursulę von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej. „To przewodnicząca ogłosi, co dalej z Zielonym Ładem w rolnictwie, bo jak powietrza potrzebuje jakiegoś sukcesu” – wskazał poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk.

– Widać wyraźnie, że rządzący w Polsce nie chcieli, aby tego rodzaju ustalenia ogłaszał komisarz posłany do KE kiedyś przez PiS – ocenił Zbigniew Kuźmiuk.

Postulaty, jakie towarzyszą rolniczym protestom, pozostają niezmienione. Najbliższe spotkanie premiera z przedstawicielami rolników zaplanowano na sobotę. Jednak, sądząc po wypowiedzi szefa rządu, trudno oczekiwać, aby doszło do przełomu.

– Nie umówiłem się z reprezentantami rolników na negocjacje w sobotę. Poinformuję ich o działaniach, jakie podjęliśmy i szansach na rezultaty tych działań – powiedział premier Donald Tusk.

Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej, Szczepan Wójcik, obawia się, że rząd nie odpowie na to, czego chcą rolnicy.

– Gdyby granice miały być zamknięte, to już przecież byłyby zamknięte. Gdyby rząd miał wycofać się z postanowień Zielonego Ładu, to już by to zrobił. Obawiam się, że sprawa zostanie sprowadzona do kwestii ewentualnych dopłat – podkreślił Szczepan Wójcik.

Na spotkanie z premierem zaproszono kilkunastu przedstawicieli organizacji rolniczych. Nie ma w tym gronie działaczy „Solidarności” Rolników Indywidualnych, którzy w środę masowo protestowali na ulicach Warszawy. Tak decyzję premiera komentuje przewodniczący Tomasz Obszański:

– Nie pozwolimy na to, żeby tak nas traktowano. Jesteśmy tą grupą społeczną, która jeszcze walczy o nasze prawa, walczy o polskie prawa i walczy za Polskę – akcentował przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”.

Już teraz rolnicy ogłosili przedłużenie protestu i liczne manifestacje w miastach wojewódzkich.

TV Trwam News

źródło: radiomaryja.pl, 7 marca 2024

Autor: dj