Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Projektowanie Unii - superpaństwo czy Europa narodów

Treść

Polska nie ma problemu z unijnym traktatem, ale tak jak inne kraje UE chce wyjaśnić pewne kwestie - stwierdziła wczoraj w Brukseli szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga przed rozpoczęciem Konferencji Międzyrządowej, która do końca roku ma opracować traktat reformujący Unię Europejską. System głosowania w Radzie UE i Karta Praw Podstawowych (KPP) - to jedne z najbardziej spornych kwestii, z którymi przyjdzie zmierzyć się państwom UE.
Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga powiedziała wczoraj w Brukseli, że Polska jest zadowolona z przyjętych na czerwcowym szczycie ustaleń w sprawie systemu głosowania w Radzie UE i rezygnuje z wcześniejszego postulatu, by tzw. kompromis z Joaniny precyzował, że negocjacje można odwlekać przez dwa lata. - Nawet przy obecnych zapisach mechanizm z Joaniny spełnia nasze oczekiwania i nie będziemy upierać się przy wstępnym postulacie dwóch lat - powiedziała dziennikarzom Fotyga po zakończeniu posiedzenia szefów MSZ "27", na którym zainaugurowano Konferencję Międzyrządową. Fotyga przyznała, że polskie stanowisko jest wynikiem analizy zapisów w mandacie przyjętym na szczycie UE w czerwcu.

- Sądzimy z dotychczasowych analiz, że ten okres w sposób efektywny może być okresem dłuższym nawet niż dwa lata - powiedziała Fotyga, wskazując na obowiązujące w prawie unijnym różne procedury podejmowania decyzji we współpracy z Parlamentem Europejskim.
Niewykluczone, że odstąpimy od postanowień KPP, które uderzają w rodzinę i moralność. Zdaniem wielu obserwatorów, przyjęcie traktatu w obecnym kształcie to początek tworzenia superpaństwa.
145 stron i ponad 300 artykułów liczy projekt traktatu, który przedstawiła wczoraj przewodząca Wspólnocie Portugalia. - Nie możemy ani o milimetr odejść od mandatu, który wyraża wolę wszystkich szefów państw i rządów UE. Tylko on jest podstawą prac Konferencji Międzyrządowej - powiedział minister spraw zagranicznych Portugalii Luis Amado, prezentując projekt traktatu szefom MSZ państw UE.
Jeżeli chodzi o budzący najwięcej kontrowersji w Polsce system głosowania w Radzie UE, to projekt - zgodnie z mandatem - przewiduje w artykule 9C, że system głosowania podwójną większością w Radzie UE wejdzie w życie dopiero 1 listopada 2014 roku. Zakłada on, że do podjęcia decyzji potrzeba co najmniej 55 proc. państw Unii (nie mniej niż 15) reprezentujących co najmniej 65 proc. jej ludności. Do tego czasu ma obowiązywać obecny nicejski system głosowania kwalifikowaną większością głosów. Na szczycie 21-22 czerwca w Brukseli przywódcy państw UE zgodzili się na wniosek Polski na wprowadzenie zasad ułatwiających zastosowanie tzw. kompromisu z Joaniny, który umożliwia krajom odwlekanie decyzji przez "rozsądny czas", nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej. Źródła dyplomatyczne podały, że Anna Fotyga wnioskowała wczoraj o sprecyzowanie, co oznacza "rozsądny czas".
Polska minister wystąpiła z postulatem, by kompromis z Joaniny został zapisany w samym traktacie, a nie - jak proponują Portugalczycy - w załączonej do niego deklaracji. - Wzmocnienie tego mechanizmu daje nam po 2017 roku lepsze zabezpieczenia w procesie podejmowania decyzji. Włączenie do traktatu daje znacznie mocniejszy charakter prawny - argumentowała Fotyga, zastrzegając, że to wyłącznie kwestia "techniczno-prawna".

Karta Praw Podstawowych - cios w moralność
- Polska wciąż zastrzega sobie prawo, by wzorem Wielkiej Brytanii uzyskać wyłączenie spod prawnego obowiązywania Karty Praw Podstawowych - powiedział eurodeputowany Andrew Duff, który uczestniczył w Brukseli w inauguracji Konferencji Międzyrządowej (ang. - ICG). Przedstawiony przez portugalskie przewodnictwo projekt traktatu zakłada - tak jak przyjęty na szczycie UE w czerwcu mandat negocjacyjny - że Karta będzie miała wiążący charakter. Polska zdecyduje do końca IGC, czy poprosi o wyłączenie na wzór brytyjskiego, jeśli nasze władze dojdą do wniosku, że Karta podważa polskie prawo rodzinne i w dziedzinie moralności.
Szef luksemburskiej dyplomacji Nicolas Schmit nie krył rozczarowania, nazywając polskie stanowisko w sprawie Karty "pożałowania godnym ze strony kraju, który tak bardzo zaangażowany był w walkę o wolność i prawa człowieka".
Nowy traktat reformujący miałby wejść w życie już w 2009 roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, pod warunkiem jednak, że po jego przyjęciu przez przywódców państw UE nie pojawią się kłopoty z ratyfikacją.
Anna Ludwig, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-07-24

Autor: wa