Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dla ING macierzyństwo to choroba

Treść

Kobiety spodziewające się narodzin dziecka muszą zrobić badania lekarskie, aby potwierdzić dobry stan zdrowia. Powyżej szóstego miesiąca ciąży nawet dobre wyniki nie pomogą - nie mają co liczyć na możliwość zakupu polisy na życie przed rozwiązaniem. Problem w tym, że niejednokrotnie posiadanie takiej polisy jest warunkiem do uzyskania kredytu hipotecznego na zakup domu czy mieszkania. Kryteria, według których macierzyństwo traktowane jest jako stan podwyższonego ryzyka, poważnie utrudniają życie rodzinom. Co dziwne, ta sama grupa kapitałowa, dla której macierzyństwo jest chorobą, wykorzystuje w reklamie krytyka filmowego Tomasza Raczka, ostentacyjnie afiszującego się homoseksualizmem.



- Są ryzyka, które są chętnie ubezpieczane przez firmy ubezpieczeniowe, bo jest na przykład mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia danego zdarzenia, a są ryzyka, które zakład ubezpieczeń ubezpiecza albo za wysoką składkę, albo odmawia objęcia ochroną tym ubezpieczeniem - tłumaczy nam Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych. Najwyraźniej więc Grupa ING traktuje ciążę jako czynnik wysokiego ryzyka ubezpieczeniowego - takich osób ubezpieczać na życie się nie opłaca, bo przynoszą firmie straty finansowe. Dlatego też wprowadziła rygorystyczne zasady: powyżej szóstego miesiąca ciąży zakup indywidualnej polisy na życie jest niemożliwy. Underwriterzy odrzucają wnioski, rozpatrując je ponownie po porodzie. - Zgodnie z naszym manualem medycznym kobiety w ciąży do 6. miesiąca, po dostarczeniu standardowych badań medycznych, mogą zawrzeć ubezpieczenie na życie. Jeśli chęć zawarcia ubezpieczenia wystąpi po 6. miesiącu, wniosek jest odraczany i ponownie rozpatrywany po porodzie - informuje Beata Zduńczyk-Skup, rzecznik prasowy firmy. Jej zdaniem, takie postępowanie wcale nie oznacza traktowania ciąży jako choroby. - Z tego, co słyszałam od kolegów zajmujących się "kwestiami medycznymi", chyba rzeczywiście jest jakieś podwyższone ryzyko. W związku z tym wygląda to tak, że ocena medyczna następuje po porodzie. Takie są procedury - tłumaczy. Dodaje również, że nie słyszała, żeby dla kogokolwiek ta sprawa stanowiła jakiś problem.
Problem, z pozoru błahy, staje się poważny w momencie, kiedy rodzina, oczekująca narodzin dziecka, ubiega się o kredyt hipoteczny. Niektóre banki jako formę zabezpieczenia stosują tzw. cesję polisy ubezpieczeniowej na życie. Jest to wymagane m.in. wtedy, gdy spłata kredytu rozłożona jest na długi okres (np. 30 lat) i kredyt obejmuje 100 proc. wartości hipoteki. Jeśli ktoś ubezpieczenia nie posiada, powinien je zakupić jako warunek otrzymania kredytu. - Nasz bank wymaga polisy ubezpieczeniowej na życie jako formy zabezpieczenia w przypadkach, gdy klient jest jedynym żywicielem rodziny, jest osobą samotną lub też przy udzielaniu kredytu na 100 proc. wartości nieruchomości - informuje Paweł Florkiewicz z Biura Rzecznika Prasowego Santander Consumer Bank S.A. Jeśli w rodzinie pracuje tylko jedna osoba, również Bank Pekao SA zabezpiecza się polisą ubezpieczeniową klienta. Jak wyjaśnia Anna Papka z Departamentu Komunikacji Korporacyjnej z Biura Relacji z Mediami i Komunikacji Zarządu Banku Pekao SA, jest ona obowiązkowa wówczas, gdy kredyt udzielany jest wyłącznie jednej osobie, suma wieku kredytobiorcy i okresu kredytowania przekracza 65 lat, o udzielenie kredytu wnioskuje kilku wnioskodawców, z których tylko jeden osiąga dochód uwzględniany w ocenie zdolności kredytowej oraz w przypadku, kiedy o udzielenie kredytu wnioskuje kilku wnioskodawców, przy czym jeden z nich osiąga dochód stanowiący co najmniej 80 proc. sumy dochodów wszystkich wnioskodawców.
- Na pytanie, czy jest to zgodne z prawem, że zakład ubezpieczeń odmawia kobiecie ciężarnej zawarcia z nią umowy ubezpieczenia na życie, odpowiedź brzmi: tak, może postąpić w ten sposób - wyjaśnia Krystyna Krawczyk, dyrektor Biura Rzecznika Ubezpieczonych. - Zakład ubezpieczeń chce sobie po prostu ułatwić zadanie i wiedzieć jak najwięcej o zdrowiu klienta, żeby jak najlepiej określić ryzyko w celu dopasowania do niego określonej wysokości składki. Tak, żeby to ubezpieczenie było jak najbardziej bezpieczne dla zakładu ubezpieczeń - i opłacalne - dodaje.
Większość ubezpieczycieli stosuje inne kryteria niż ING. - W Generali okres ciąży nie jest uznawany jako choroba, a kobiety ciężarne nie są traktowane bardziej restrykcyjnie niż pozostali klienci - mówi Paweł Wróbel, rzecznik prasowy Towarzystwa Ubezpieczeniowego Generali. - Jeżeli ciąża przebiega prawidłowo, wówczas proponujemy ubezpieczenie na warunkach standardowych, praktycznie w każdym jej okresie - dodaje. Zwraca jednak uwagę na to, że zdarzają się przypadki, kiedy w celu "właściwej oceny ryzyka ubezpieczeniowego" konieczne jest wykonanie dodatkowych badań. - Wówczas najważniejszą rzeczą, na którą Generali zwraca szczególną uwagę, jest oszacowanie potencjalnego zagrożenia, jakie może stanowić takie badanie dla przebiegu ciąży. W sytuacji, gdy przyjęta procedura oceny ryzyka ubezpieczeniowego wymaga - z uwagi na wysokość wnioskowanej sumy ubezpieczenia - wykonania np. badań rentgenowskich lub wysiłkowego EKG, Generali proponuje obniżenie sumy ubezpieczenia - podkreśla rzecznik. Jadwiga Rozbiecka z TU Allianz jest zdziwiona, że ktokolwiek mógłby takie trudności kobietom ciężarnym stwarzać. - Ja po raz pierwszy coś takiego słyszę! Chodzi o takie ubezpieczenie na życie? Nie, to jest w ogóle nie do przyjęcia coś takiego! Oczywiście, że jest możliwość zawarcia indywidualnego ubezpieczenia na życie w trakcie ciąży. Ostatnio byłam nawet świadkiem, że koleżanka ubezpieczała panią, która była w ciąży, to jeszcze było wygodniej, bo na sumę ubezpieczenia np. 20 tysięcy i młoda osoba, to nie są wymagane żadne badania. Jest po prostu zawierane bezproblemowo - mówi Rozbiecka. Dodaje, że w przypadku wysokich sum ubezpieczeń w niektórych przypadkach wymagane są badania lekarskie, jeśli klient skarży się podczas tzw. ankiety medycznej na jakieś problemy zdrowotne. - W przypadku kobiety w ciąży to nawet wygodniej jest, bo ona ma te badania już zrobione - podkreśla. Zaznacza, że jedyny problem dla matki mogą stanowić ubezpieczenia grupowe. - Inaczej jest z tzw. grupówką, gdzie pracownicy są grupowo ubezpieczeni. Jeśli kobieta w ciąży przystępuje do tego ubezpieczenia, gdzie jest wypłacana jakaś kwota za urodzenie dziecka, to wtedy faktycznie jest taki okres, że trzeba to ubezpieczenie wcześniej zawrzeć - do trzeciego miesiąca ciąży - tłumaczy Rozbiecka. Także polski ubezpieczyciel PZU SA nie tworzy jakichś sztucznych obostrzeń dla matek: - Kobiety ciężarne mogą wykupić polisę na życie w PZU SA, tak samo jak pozostałe klientki, które nie spodziewają się narodzin dziecka - informuje Agnieszka Rosa z biura prasowego PZU. - Sama ciąża nie jest przeciwwskazaniem do zawarcia umowy ani nie zwiększa ryzyka ubezpieczeniowego - tłumaczy Rosa.
Maria Cholewińska
"Nasz Dziennik" 2008-07-23

Autor: wa