Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Abba Karion

Treść

Był w Sketis pewien mnich imieniem abba Karion. Ten miał dwoje dzieci, które zostawił przy żonie, idąc na pustynię. Po jakimś czasie nastał w Egipcie głód, i ta kobieta wpadła w nędzę; przyszła więc do Sketis, przynosząc dzieci ze sobą.

Był w Sketis pewien mnich imieniem abba Karion. Ten miał dwoje dzieci, które zostawił przy żonie, idąc na pustynię. Po jakimś czasie nastał w Egipcie głód, i ta kobieta wpadła w nędzę; przyszła więc do Sketis, przynosząc dzieci ze sobą. Byli to chłopczyk imieniem Zachariasz i dziewczynka. Ich matka usiadła z daleka od starca na mokradłach: bo koło Sketis znajdują się mokradła, nad którymi pobudowano kościoły, i tam też są studnie. A był tam taki zwyczaj, że jeśli do któregoś brata przyszła w odwiedziny czy to siostra, czy też inna kobieta z jakiejś przyczyny pragnąca go widzieć, siadali daleko od siebie i tak rozmawiali. Więc żona abba Kariona powiedziała do niego: „Ty zostałeś mnichem, a oto jest głód: kto będzie żywił twoje dzieci?” Odpowiedział abba Karion: „Przyślij je tu do mnie”. Ona zwróciła się do dzieci: „Idźcie do waszego ojca!” I kiedy szły, dziewczynka zawróciła z powrotem do matki, a chłopiec przyszedł do ojca. Abba Karion rzekł: „Dobrze się stało: ty weź dziewczynkę i odejdź, a ja wezmę chłopca”. I wychowywał go w Sketis, gdzie wszyscy wiedzieli, że to jego syn. A kiedy Zachariasz podrósł, bracia szemrali z powodu jego obecności. Abba Karion dowiedział się o tym i rzekł do syna: „Zachariaszu, wstań, odejdźmy stąd, bo ojcowie są niezadowoleni”. Chłopiec mu odpowiedział: „Abba, tu wszyscy wiedzą, że jestem twoim synem, ale jeżeli pójdziemy gdzie indziej, tam będą inaczej mówili”. Ale starzec powtórzył: „Wstań i chodźmy stąd”. Odeszli więc do Tebaidy; a kiedy tam zajęli celę i przemieszkali przez kilka dni, zaczęło się i tam to samo szemranie na temat chłopca. Jego ojciec rzekł wtedy: „Wstań, Zachariaszu, wracamy do Sketis”. I gdy przybyli do Sketis, po krótkim czasie szemranie zaczęło się znowu. Wtedy młody Zachariasz poszedł do stawu saletrzanego, rozebrał się i zanurzył się aż po nos: i pozostał tam długo, dopóki tylko mógł wytrzymać. Zniszczył przez to swą skórę i wyglądał jak trędowaty. Potem wyszedł, ubrał się i wrócił do ojca, a ten go ledwie rozpoznał. A kiedy poszli według zwyczaju do Komunii świętej, kapłanowi Sketis, świętemu Izydorowi, zostało objawiane to, co on uczynił. I zdumiony powiedział na jego widok: „Młody Zachariasz zeszłej niedzieli przyszedł do Komunii świętej jako człowiek, ale teraz stał się jak anioł” / Apoftegmaty Ojców Pustyni, tom 1 /

Małgorzata (Anna) Borkowska OSB, ur. w 1939 r., benedyktynka, historyk życia zakonnego, tłumaczka. Studiowała filologię polską i filozofię na Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, oraz teologię na KUL-u, gdzie w roku 2011 otrzymała tytuł doktora honoris causa. Autorka wielu prac teologicznych i historycznych, felietonistka. Napisała m.in. nagrodzoną (KLIO) w 1997 roku monografię „Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII do końca XVIII wieku”. Wielką popularność zyskała wydając „Oślicę Balaama. Apel do duchownych panów” (2018). Obecnie wygłasza konferencje w ramach Weekendowych Rekolekcji Benedyktyńskich w Opactwie w Żarnowcu na Pomorzu, w którym pełni funkcję przeoryszy.

Żródło: cspb.pl, 9

Autor: mj