Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto św. Antoniemu podłożył świnię czyli kilka słów o raju

Treść

Ojcowie Kościoła, a Antoni wraz z nimi, rozumieli stan Adama sprzed upadku jako stan nieustannej modlitwy, czyli intymnego dialogu z Panem Bogiem. Byli przekonani, że dzięki Bożej pomocy, żyjąc wytrwale w ascezie na pustyni, Bóg da im ten stan bliskości z Sobą ponownie osiągnąć.

Ostatnim razem studiowaliśmy pytanie w jaki sposób mnisi posługiwali się na pustyni Pismem Świętym i czym ono dla nich w ogóle było. Wiemy już zatem, że traktowali je jako zbiór modeli życia duchowego, jako modlitewnik, inspirację do postępu w poznaniu Boga i walce z diabłem i własnymi słabościami. Nasz bohater, św. Antoni Wielki, w takim traktowaniu Biblii wiedzie wśród świętych mężów prym. Zobaczmy teraz w jaki sposób posługiwał się obrazami biblijnymi i w jaki sposób je rozumiał. Uczynimy to na przykładzie opowieści o życiu pierwszych rodziców w ogrodzie Eden.

Ojcowie Kościoła, a Antoni wraz z nimi, rozumieli stan Adama sprzed upadku jako stan nieustannej modlitwy, czyli intymnego dialogu z Panem Bogiem. Byli przekonani, że dzięki Bożej pomocy, żyjąc wytrwale w ascezie na pustyni, Bóg da im ten stan bliskości z Sobą ponownie osiągnąć. Czy to nie jest zbyt śmiałe lub zuchwałe pragnienie? Ojcowie przeżywający z całą powagą moc sakramentów, siłę wypływającą z Męki Pańskiej, kontemplujący miłość Syna Bożego do rodzaju ludzkiego, byliby tym pytaniem zdumieni. To nie jest nasze pragnienie, aby być blisko z Bogiem. To sam Bóg do tej bliskości nas wzywa i dlatego posłał na świat swego Syna. Człowiek na ten Boży plan może jedynie próbować odpowiedzieć. I tak właśnie uczynił Antoni – jak to już widzieliśmy w poprzednich odcinkach. Jak jednak wyrazić tę bliskość z Bogiem? Jaki zastosować obraz, żeby pokazać powrót do stanu rajskiego i tej głębokiej jedności? Na genialny pomysł wpadł św. Atanazy, biograf św. Antoniego, i przekazał nam następującą historię.

Antoni poprosił przejeżdżających, aby mu przywieźli motykę, siekierę i trochę ziarna. Gdy to otrzymał, obszedł najpierw górę, a znalazłszy niewielki, odpowiedni kawałek, uprawiał go i, ponieważ miał wodę, zasiał ziarno. W ten sposób, pracując przez okrągły rok, miał chleb i cieszył się, że dla nikogo nie jest ciężarem, ale we wszystkim sam daje sobie radę. A potem, z uwagi na tych, którzy do niego przyjeżdżali, uprawiał też trochę jarzyn, aby mieli choć niewielkie pokrzepienie w trudach tej drogi. Na początku dzikie zwierzęta, które żyły na tej pustyni, idąc do wodopoju, często niszczyły mu zasiew i uprawę. On więc, chwyciwszy łagodnie jedno ze zwierząt, powiedział do wszystkich: „Dlaczego mi szkodzicie, skoro ja wam nie szkodzę? Odejdźcie i, w imię Pana, nie zbliżajcie się tutaj”. I od tego czasu, jakby przestraszone tym nakazem, nie zbliżały się już do tego miejsca. On zaś żył sam na tej pustyni, oddając się modlitwie i ascezie.

Antoni mieszkał już wtedy nad brzegiem Morza Czerwonego, dokąd uciekł przed nękającymi go ciekawskimi gośćmi. Atanazy kreśli w krótkich słowach obraz rekonstrukcji ogrodu rajskiego: Antoni sadzi, niczym Adam, rośliny i troszczy się o nie, aby mieć co jeść i żeby móc wyżywić odwiedzających go braci. Gdy zwierzęta niszczą jego uprawy on, niczym Adam w raju, nakazuje im posłuszeństwo i łagodnie nakłania do poszanowania jego pracy. I zwierzaki wykonują to jego polecenie jak gdyby pochodziło ono od samego Pana Boga. Antoni dzięki swej modlitwie, umocniony Bożą łaską, odzyskał utraconą więź z Bogiem, znów stał się jak Adam w Edenie. Ten motyw podejmą potem niezliczeni biografowie świętych, że przypomnę tutaj tylko życie św. Franciszka i jego niesamowitą więź ze światem przyrody.

A świnia? Na wielu obrazach widzimy zatopionego w modlitwie Antoniego; u jego stóp spokojnie spoczywa sobie świnia. Niektórzy mówią, że to symbol pokonania przez Antoniego demona (świnia to zwierzę nieczyste); inni poprzez owo posłuszeństwo tego zwierzęcia widzą tutaj symbol powrotu Antoniego do utraconego raju (niejako synteza historii, którą właśnie przeczytaliśmy). Jakkolwiek by interpretować ten szczegół ikonograficzny (świnia Antoniego wygląda istotnie mniej szlachetnie niż lew św. Hieronima), w każdym bądź razie warto pomyśleć o tej odzyskanej przez Antoniego więzi z Bogiem, ze światem stworzonym i z samym sobą. Zaczynamy Wielki Post, czas powrotu do domu, do jedności z Bogiem i bliźnimi. Nasza świnia też na nas czeka; i też chce być w naszym towarzystwie równie spokojna jak owa świnia św. Antoniego.

Szymon Hiżycki OSB (ur. w 1980 r.) studiował teologię oraz filologię klasyczną; odbył specjalistyczne studia z zakresu starożytnego monastycyzmu w kolegium św. Anzelma w Rzymie. Jest miłośnikiem literatury klasycznej i Ojców Kościoła. W klasztorze pełnił funkcję opiekuna ministrantów, duszpasterza akademickiego, bibliotekarza i rektora studiów. Do momentu wyboru na urząd opacki był także mistrzem nowicjatu tynieckiego. Wykłada w Kolegium Teologiczno-Filozoficznym oo. Dominikanów. Autor książki na temat ośmiu duchów zła Pomiędzy grzechem a myślą oraz o praktyce modlitwy nieustannej Modlitwa Jezusowa. Bardzo krótkie wprowadzenie.

Żródło: cspb.pl,

Autor: mj