Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Reforma emerytalna zatoczy koło?

Treść

Już od 2009 r. kilka tysięcy osób otrzyma emerytury z części zgromadzonej przez nich w otwartych funduszach emerytalnych. Do tej pory nie wiadomo jednak, kto te emerytury będzie wypłacał. Reformując system emerytalny, zakładano, że zrobią to konkurujące ze sobą zakłady emerytalne. Ministerstwo pracy ogłosiło natomiast, że chciałoby, aby po przejściu każdego z członków OFE na emeryturę jego pieniądze tam zgromadzone ponownie trafiły do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Problem, co stanie się z pieniędzmi zgromadzonymi w otwartych funduszach emerytalnych po przejściu członków OFE na emeryturę, należy rozpatrywać jednak nie tyle w aspekcie tego, kto emeryturę fizycznie wypłaci, lecz kto zgromadzone na kontach w OFE środki będzie inwestował. O ile bowiem można sobie wyobrazić, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych dostarczy emeryturę do domu czy na konto bankowe emeryta, o tyle już można mieć co najmniej poważne wątpliwości, czy poradzi sobie z efektywnym, służącym emerytom zarządzaniem dziesiątkami miliardów zgromadzonych przez nich i pomnożonych przez OFE. Po osiągnięciu wieku emerytalnego członka OFE zgromadzone w otwartym funduszu emerytalnym środki nie zostaną bowiem odłożone na półkę, z której będzie wypłacane świadczenie, lecz będą dalej inwestowane.
Koncepcję zakładów emerytalnych, choć dokładnie nie określono, jak miałyby one wyglądać, wymyślono nie przypadkiem. Jak zakładano, reformując system emerytalny, to one, a nie nieefektywny ZUS miały się zająć inwestowaniem i wypłatą środków zgromadzonych w OFE. Przechodzący w kolejnych latach na emeryturę mieliby prawo wybrać, któremu zakładowi emerytalnemu powierzyć pieniądze odłożone w funduszach emerytalnych. Czynnikiem decydującym o wyborze konkretnego zakładu byłaby przede wszystkim efektywność inwestowania przez niego środków. O żadnej konkurencji i zabieganiu o klientów nie będzie jednak mowy, jeśli pieniądze z OFE ponownie trafią do ZUS. Brak konkurencji to z kolei niska efektywność inwestycji, gdyż nie trzeba zabiegać o klienta, który niezależnie od swojej woli skazany byłby na to, co z jego pieniędzy wypracuje ZUS, a więc i niższa emerytura. Można mieć bowiem wątpliwości, czy Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest w stanie z korzyścią dla emerytów efektywnie zarządzać gigantycznymi pieniędzmi zgromadzonymi w OFE, gdyż przede wszystkim nie ma doświadczenia w zarządzaniu tak olbrzymim kapitałem. Do listopada br. aktywa OFE przekroczyły 113 mld zł, które od 2009 r. będą stopniowo wpływać do instytucji, zajmujacych się inwestowaniem i wypłatą tych pieniędzy.
Koncepcję tego, by ZUS stał się olbrzymim funduszem inwestycyjnym, przedstawiła niedawno minister pracy Anna Kalata. Jak sama później stwierdziła, jest to "wstępny projekt założeń przyjęty przez resort". Minister finansów wicepremier Zyta Gilowska pomysł Kalaty określiła jako "autorską koncepcję", jak więc z tego wynika, sprawa nie jest jeszcze przesądzona.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2006-12-11

Autor: wa