Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Premier D. Tusk oraz przywódcy Niemiec i Francji wracają do pomysłu utworzenia wspólnej unijnej armii

Treść

Unia Europejska powinna być w stanie sama obronić się przed zagrożeniami – przekonuje premier Donald Tusk. Wspólnie z przywódcami Niemiec i Francji postuluje utworzenie europejskiej unii obronnej. Rodzą się jednak pytania o skuteczność takiego rozwiązania.

Premier Donald Tusk spotkał się z przywódcami Francji i Niemiec w ramach Trójkąta Weimarskiego. W trakcie rozmów przebijało się stwierdzenie, że Unia Europejska powinna powołać wspólną inicjatywę obronną.

– Jeśli serio potraktujemy – a ja tu jestem bardzo zdeterminowany – kwestie bezpieczeństwa, obrony, inwestycji w przemysł obronny, to będzie to zmieniało pozycję i możliwości Europy w konfrontacji z największymi wyzwaniami i zagrożeniami – mówił premier Donald Tusk.

Głównym zagrożeniem dla Europy pozostaje Rosja, która prowadzi wojnę na Ukrainie. Służby wojskowe alarmują, że Moskwa szybko odbudowuje swój potencjał militarny i w ciągu najbliższych lat będzie w stanie zagrozić krajom bałtyckim lub Polsce. Kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, przekonywał, że Niemcy chcą być gwarantem europejskiego bezpieczeństwa.

– Niemcy są współodpowiedzialni za bezpieczeństwo krajów bałtyckich i Polski. Wszyscy mogą na nas liczyć – zapewniał Olaf Scholz.

Tymczasem niemiecka armia jest w poważnym kryzysie. Szef Bundeswehry wprost przyznał, że Niemcy nie są w stanie wypełnić wszystkich swoich zobowiązań sojuszniczych w ramach NATO. Brakuje sprzętu, kadry dowodzącej oraz zwykłych żołnierzy. Krajom zachodniej Europy nie zależy na obronie Polski – przekonywał poseł PiS, były wiceminister spraw zagranicznych, Arkadiusz Mularczyk.

– Te kraje chcą produkować i sprzedawać Polsce swoje zasoby militarne, po prostu chcą zarabiać na kontraktach z Polską – podkreślił Arkadiusz Mularczyk.

Europejski przemysł obronny też jest w zapaści. Przez dziesięciolecia kraje Zachodu odchodziły od wydawania pieniędzy na zbrojenia, wspierając rozwój swoich gospodarek. Miały pomóc ustalenia NATO, zobowiązujące każde państwo członkowskie do przeznaczania 2 proc. swojego PKB na zbrojenia – przypomniał były dowódca wojsk areomobilnych, gen. Dariusz Wroński.

– To jest takie minimum minimorum. Powyżej tego progu zaczyna się marsz w kierunku bezpieczeństwa całej Unii Europejskiej, pojedynczym państwom unijnym, ale również wszystkim krajom NATO – tłumaczył gen. Dariusz Wroński.

Z oficjalnych danych NATO wynika, że w zeszłym roku tylko 11 państw członkowskich – z 30 – przekazywało wymagane 2 proc. PKB na zbrojenia. Pod progiem znalazły się m.in. Francja i Niemcy. Kanclerz Olaf Scholz dopiero od tego roku postanowił wypełniać zobowiązania NATO.

– Niemcy na pewno nie osiągną wyższych wydatków na obronność, ale jest to znaczący wzrost w stosunku do tego, co inwestowaliśmy w przeszłości – mówił kanclerz Niemiec.

Plany stworzenia europejskiej superarmii pojawiają się od kilkunastu lat. Powróciły w momencie, kiedy na ostatniej prostej kadencji Parlament Europejski chce przeforsować daleko idące zmiany w unijnych traktatach. Największe kraje Wspólnoty miałyby decydować o bezpieczeństwie militarnym, a nie radzą sobie z innymi kryzysami – zwrócił uwagę prof. Grzegorz Kucharczyk.

– Proszę zwrócić uwagę na sposób radzenia sobie, a właściwie nieradzenia sobie, z kolejnymi falami tzw. kryzysu migracyjnego, w dużej mierze implementowanego i szykowanego przez Rosję – tłumaczył prof. Grzegorz Kucharczyk z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk.

Unia Europejska okazała się niewydolna decyzyjnie również na początku rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz w trakcie pandemii. Politolog, prof. Tomasz Grosse, pyta także o prawdziwe intencje Niemiec, które do niedawna ściśle współpracowały z Rosją.

– Jak ta ich wizja była do tej pory realizowana w stosunku do Ukrainy, w stosunku do Polski, poprzez gazociągi Nord Stream, to myśmy widzieli. I właśnie dlatego nie powinniśmy przesuwać decyzji politycznych do Berlina, a de facto w tym kierunku idzie nowy rząd – wskazał prof. Tomasz Grosse, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Na przeszkodzie modernizacji armii państw europejskich może stanąć sama Unia Europejska. Raport Rady Unii Europejskiej nawołuje, żeby siły zbrojne stały się „bardziej ekologiczne”. Według Brukseli europejskie armie mogą odpowiadać za 5 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla.

TV Trwam News

źródło: radiomaryja.pl, 13 lutego 2024

Autor: dj