Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ks. Kard. Robert Sarah w Warszawie

Treść

Niezwykła książka i niezwykły autor – tak o wywiadzie-rzece z kard. Robertem Sarahem, prefektem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów pisze w przedmowie do jej polskiego wydania abp Henryk Hoser SAC. Książka „Bóg albo nic” ukazała się nakładem Wydawnictwa Sióstr Loretanek. 15 marca została zaprezentowana w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie podczas spotkania z jej autorem kard. Robertem Sarahem.

„Książka Bóg albo nic dogłębnie omawia wszystkie zagadnienia związane z wymaganiem naszej radykalnej wierności Bogu i magisterium Kościoła, a jednocześnie posługuje się pogodnym, spokojnym językiem, nikogo nie obrażając” – mówił 15 marca o swojej książce  kard. Robert Sarah w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie.

W wywiadzie-rzece siedemdziesięcioletni kardynał odpowiada między innymi na pytania o Kościół i świat. Mówi o wierze, o kolejnych papieżach, dostrzegając ich charyzmaty i główne linie działania. Mówi o tym, co w Kościele dobre, ale nie waha się także piętnować karierowiczostwa, wpływów świata i braku życia duchowego u niektórych kapłanów. Dostrzega piękno człowieka i nie zgadza się na rezygnację z jego wielkości wynikającej z bycia stworzeniem Bożym, na obniżanie poprzeczki, na kompromis i wygodnictwo.

Jak wskazują Siostry Loretanki, które wydały książkę, jego ocena zjawisk zachodzących w świecie zadziwia trafnością sądów. Globalizację nazywa nowym obliczem kolonizacji ubogich regionów. Nie waha się wskazać na wielkie niebezpieczeństwa zagrażające ludzkości odcinającej się od Boga: materializm, relatywizm, ideologięgender, odrzucanie przykazań i praw natury. Nigdy jednak nie traci nadziei i optymizmu. Ufa Bogu i jest Mu wierny.

Wiele stron wywiadu jest poświęconych modlitwie. „Ludzie mocni na modlitwie są niezatapialni” – mówi Kardynał. Jest on zafascynowany duchowością benedyktyńską, kontemplacją, ciszą spotkania z Bogiem. Tysiące godzin modlitwy – jak sam zaznacza – zmieniały jego serce i dawały mu siłę.

– Słowo kardynała Saraha wlewa w serce otuchę i pobudza do wiary. Jest on prawdziwym świadkiem działania Boga, który nie zwraca uwagi na siebie – podkreślają Loretanki.

***

Kard. Robert Sarah urodził się w 1945 roku w niewielkiej wiosce w Gwinei, w Afryce Zachodniej, u schyłku kolonializmu. Jako mały chłopiec został ministrantem. Zafascynowany modlitwą misjonarzy, sam zaczął szukać Boga w swoim sercu. Kiedy jeden z kapłanów zaproponował mu naukę w niższym seminarium, jego rodzice uznali to za pomyłkę: przecież czarny nie może być księdzem! Droga do kapłaństwa była pełna przeciwności. Z powodu wybicia się Gwinei na niepodległość, która rychło stała się smutną niewolą komunistyczną, Robert Sarah musiał kilkakrotnie zmieniać kolegium. Zanim został wyświęcony, uczył się w czterech krajach na dwóch kontynentach.

Po święceniach pojechał na studia do Rzymu – wydarzenie to przekraczało marzenia dziecka Afryki. Studia biblistyczne, uzupełnione rocznym pobytem w Jerozolimie, dały Mu głębokie podstawy duchowe. Po powrocie do Gwinei został proboszczem rozległej parafii. Całymi dniami przedzierał się przez busz, by dotrzeć do najdalszych zakątków kraju, od kilku lat, po wypędzeniu przez dyktatora francuskich misjonarzy, pozbawionych kapłanów. Wiarę na tych terenach utrzymywali wędrowni katechiści. Potem ks. Sarah został dyrektorem seminarium.

W tym czasie Raymond-Marie Tchidimbo, arcybiskup Konakry, stolicy Gwinei, był uwięziony i torturowany w obozie pracy Boiro… W 1978 roku dyktator Sekou Touré zgodził się na uwolnienie go pod warunkiem wydalenia z kraju i mianowania nowego arcybiskupa. Papież Paweł VI wybrał na jego miejsce 33-letniego ks. Roberta Saraha. Propozycja ta przeraziła młodego kapłana, nie czuł się ani godny, ani gotowy sprawować taką funkcję. Zgodził się jednak. Rozmowy Watykanu z dyktatorem Gwinei trwały jeszcze ponad rok, tak że nominację biskupią zatwierdził już Jan Paweł II.

Jako arcybiskup stolicy Robert Sarah nie bał się mówić prawdy o reżimie uciskającym ludność. Apelował o przywrócenie wolności obywatelskich. Groziła mu za to śmierć. Data aresztowania była już wyznaczona, jednak Bóg w cudowny sposób nie dopuścił do tego. Arcybiskup do końca sprawowania urzędu pozostał bezkompromisowy, bez względu na zmieniającą się sytuację polityczną.

W 2001 roku Jan Paweł II wezwał go do Rzymu na stanowisko sekretarza Kongregacji do spraw Ewangelizacji Narodów. Benedykt XVI w 2010 roku mianował go przewodniczącym Papieskiej Rady Cor Unum, zajmującej się pomocą charytatywną, i kreował go kardynałem. Robert Sarah osobiście udawał się w miejsca dotknięte różnego rodzaju klęskami, by pomagać i nieść nadzieję najuboższym, nieszczęśliwym i  zrozpaczonym. W 2014 roku papież Franciszek mianował go Prefektem Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.

KEP

Źródło: radiomaryja.pl, 16 marca 2016

Autor: mj

Tagi: Ks. Kard. Robert Sarah w Warszawie