Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Handel ludźmi

Treść

Warszawa (PAP) - Na potrzebę bardziej zdecydowanego zapobiegania handlowi ludźmi i większą ochronę kobiet - ofiar tego procederu, często zmuszanych do prostytucji, wskazywali uczestnicy konferencji nt. handlu ludźmi, zorganizowanej w poniedziałek w fundacji im. Stefana Batorego w Warszawie.

Jak dotąd nie opracowano szczegółowych danych, ile osób na świecie pada ofiarami handlu ludźmi. Według danych Międzynarodowej Organizacji Pracy obecnie jest to co najmniej 2,5 mln osób - większość z nich zmuszana jest do świadczenia usług seksualnych i pracy przymusowej. Najwięcej ofiar notuje się w krajach Azji i Pacyfiku (1,3 mln), w krajach wysoko uprzemysłowionych (270 tys.), w krajach Ameryki Łacińskiej i Karaibów (250 tys.).

Wśród czynników, mających wpływ na handel ludźmi, wymienia się m.in. brak odpowiednich regulacji prawnych, bezrobocie lub niskie płace, dyskryminację, ubóstwo.

Dr hab. Zbigniew Lasocik z Ośrodka Studiów Handlu Ludźmi Uniwersytetu Warszawskiego mówił, że w celu skutecznego przeciwdziałania handlowi ludźmi, niezbędna jest ścisła współpraca między organizacjami pozarządowymi a państwem.

"Już nie wystarczy zajmować się tylko kobietami przymuszanymi do prostytucji. Nie wystarczy zajmować się tylko dziećmi, które są wykorzystywane do prostytucji bądź pornografii. Staje przed nami cały szereg problemów i zagadnień, z którymi będziemy musieli się zmierzyć. Są to nowe zagadnienia, które na nowo definiują rolę państwa i społeczeństwa obywatelskiego" - mówił Lasocik.

Jego zdaniem, poważnym problemem jest handel organami ludzkimi. "Wystarczy popatrzeć do internetu. Setki ogłoszeń ludzi, którzy oferują własne nerki. Nie mamy w Polsce organizacji, która zajęła by się tym problemem" - podkreślił.

Lasocik uważa, że organizacje pozarządowe zajmujące się handlem ludźmi bez wsparcia państwa, przedstawicieli biznesu i mediów nie są w stanie poradzić sobie z tym problemem. "Oczekuje się, że państwo będzie odgrywało znacznie aktywniejszą rolę we wzmacnianiu trzeciego sektora, że organizacje posiadające pieniądze dostrzegą problem, jakim jest handel ludźmi" - zaznaczył.

Stana Buchowska z fundacji La Strada zwróciła uwagę na potrzebę prowadzenia kampanii informacyjno-edukacyjnych zarówno w krajach pochodzenia, jak i docelowych, do których wyjeżdża coraz więcej Polaków. "W Polsce ta kampania powinna być skupiona na temacie bezpiecznego wyjazdu i bezpiecznej emigracji zarobkowej" - podkreśliła.

Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, Maria Teresa Romer mówiła, że handel ludźmi to przestępstwo, na które rzadko ktoś reaguje. "Przerażający jest fakt, że ludzie widząc dzieci żebrzące na ulicach, przechodzą obok nich obojętnie. Te dzieci często są zmuszane do żebrania, a jest to praca przymusowa" - podkreśliła.

W tym roku około 140 osób - m.in. przedstawicieli policji i funkcjonariuszy Straży Granicznej - zostało przeszkolonych w ramach projektu "Handel ludźmi - zapobieganie i ściganie". Przedsięwzięcie ma na celu m.in. poprawę skuteczności zapobiegania i kontroli handlu ludźmi w Polsce.

W Polsce 1 października 2005 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o cudzoziemcach. Dzięki nowym regulacjom osoba, która padła ofiarą handlu ludźmi, może dostać wizę pobytową lub zezwolenia na pobyt tymczasowy, jeśli zdecyduje się na współpracę z policją i prokuraturą. Od 1 stycznia 2006 r. zaczął też działać program wsparcia i ochrony osób, które padły ofiarą tego procederu.
(PAP)
"Gazeta Prawna" 2006-12-19

Autor: wa