Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Chile ceni życie

Treść

W Wielki Czwartek przy potężnym wsparciu prezydenta Sebastiana Pi-ery chilijski senat jednoznacznie zakończył burzliwą debatę wokół ustawodawczych propozycji otwierających proces legalizacji aborcji w tym kraju. Chile powiedziało kategoryczne "nie" trzem projektom ustaw zezwalających na dokonywanie aborcji w tzw. przypadkach wyjątkowych.

Mimo nacisków ze strony opozycji oraz międzynarodowych środowisk wrogich życiu chilijski senat podtrzymał dotychczasowe prawo, które od 1989 r. całkowicie zakazuje mordowania dzieci poczętych. Warto zwrócić uwagę, jak wielką rolę odegrał w podjęciu decyzji prezydent tego państwa - Sebastian Pi-era, który nigdy nie krył swojego przywiązania do wartości wypływających z prawa Bożego i naturalnego. W marcu, kiedy w kraju trwała zażarta dyskusja wokół "konieczności" rozluźnienia prawa, prezydent zapowiedział, że w przypadku zatwierdzenia przez senat prawa do zabijania dzieci jako głowa państwa złoży weto. Na łamach ogólnokrajowego dziennika "El Mercurio" oraz na swojej stronie internetowej zamieścił list otwarty w obronie życia. Przedstawił w nim argumenty prawne, społeczne i religijne, które jednoznacznie wskazują, że niezależnie od sytuacji aborcja zawsze pozostanie morderstwem. Jednocześnie przedstawił realizowane projekty, których celem jest wielostronna pomoc skierowana do matek znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej.
Środowiska pro-life, a także Kościół nie kryją radości z wygranej batalii o życie, jednak zdają sobie sprawę, że kwestia ta będzie powracać. Nie zrażając się porażką, potężne lobby aborcyjne m.in. ustami senatora Eduardo Freia nie przestaje szerzyć kłamliwej propagandy. Po odrzuceniu projektów Frei oświadczył, że "prawdziwego zamachu na życie w Chile doświadczają tysiące kobiet, którym odmawia się możliwości przeprowadzenia aborcji, kiedy płód wykazuje wady rozwojowe i kiedy kobiety są narażane na śmierć". Senator jednocześnie pomija twarde dane, które jasno pokazują, że w Chile odsetek umieralności wśród matek jest najniższy w całej Ameryce Łacińskiej. Na 100 tys. narodzin śmiertelność kobiet wynosi tam 1,65. Dla porównania we Francji, gdzie aborcja jest całkowicie legalna, stosunek ten - wg oficjalnych danych - wynosi 9,6 na 100 tysięcy.

Anna Bałaban

Nasz Dziennik Środa, 11 kwietnia 2012, Nr 85 (4320)

Autor: au