Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bił więźniów i chce za to wyższej emerytury

Treść

Katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej oskarżył byłego funkcjonariusza UB kpt. Józefa Gawerskiego (poprzednio noszącego nazwiska Bik oraz Bukar) o znęcanie się nad więźniami niepodległościowych organizacji. Przebywający obecnie w Szwecji ubek nie tylko nie przyznaje się do winy, zarzucając prokuraturze działania antysemickie, ale wystąpił nawet do polskiego sądu o podwyższenie swojej emerytury.
Do Sądu Rejonowego w Katowicach wpłynął już akt oskarżenia wobec Józefa Bika vel Bukara, byłego funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa. Jak powiedział nam prokurator IPN Piotr Piątek, ubekowi zostały postawione zarzuty popełnienia zbrodni komunistycznych poprzez przekroczenie uprawnień jako urzędnika państwa komunistycznego. Będąc zastępcą naczelnika wydziału śledczego Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach, kapitan UB w okresie od 1948 do 1949 znęcał się fizycznie i psychicznie nad pięcioma członkami organizacji niepodległościowych Polskie Siły Demokratyczne i Polska Tajna Armia Wyzwoleńczo-Demokratyczna.
Bukar, chcąc wymusić na uwięzionych określone zeznania, brutalnie ich bił, wybijając jednemu zęby. Drugi więzień o mało co nie utracił życia wskutek pobicia. Po wyjściu z więzienia już nie powrócił do zdrowia i niedługo potem zmarł. Inni działacze niepodległościowi byli przez Bukara w sposób wymyślny torturowani, m.in. poprzez bicie w pięty. Piątek dodaje, że Bik znany był także z tego, iż swoim zachowaniem wręcz wymuszał od podwładnych brutalne metody przesłuchiwania więźniów.
Były funkcjonariusz UB podczas przedstawienia zarzutów i przesłuchania przez stronę szwedzką (na zasadzie pomocy prawnej) nie przyznał się do winy. Zaprzeczał, że prowadził jakiekolwiek czynności śledcze, a nawet temu, że był naczelnikiem wydziału śledczego, co niezbicie potwierdzają dokumenty z tamtego okresu. Powiedział także - a jest on emigrantem z 1968 r. - że śledztwo wobec niego jest przejawem antysemityzmu. Oskarżonemu grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Z racji posiadania przez Bukara obywatelstwa polskiego nie jest konieczne stosowanie wobec niego procedury ekstradycyjnej i wystarczy zwykłe wezwanie do stawienia się na proces. Jak dowiedzieliśmy się w Sądzie Rejonowym w Katowicach, wyznaczenia terminu pierwszej rozprawy w tej sprawie należy się spodziewać dopiero za 6-9 miesięcy. Nie wiadomo, czy obecnie 84-letni ubek będzie chciał się stawiać na rozprawy, ale wówczas dyscyplinowanie oskarżonego należy do sądu. Pod pewnymi warunkami proces, już po rozpoczęciu, może się toczyć bez jego obecności.
Józef Bik nie tylko odrzuca wszelkie zarzuty, ale wystąpił również do polskiego sądu o rewaloryzację pobieranej z ZUS emerytury. Sąd w pierwszej instancji oddalił jego wniosek, ale po złożeniu odwołania sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia. Ponadto chce uzyskać zaświadczenia o pracy w organach bezpieczeństwa PRL w okresie 1945-1953, aby uzyskać większą emeryturę w Szwecji.
Nazwisko Bika vel Bukara wymieniane jest także w związku ze śledztwem IPN w sprawie mordu sądowego na Danucie Siedzikównej "Ince". Bik był wówczas naczelnikiem wydziału śledczego WUB w Gdańsku i sprawował nadzór nad prowadzonymi śledztwami. Jak poinformował nas Maciej Schulz, naczelnik pionu śledczego gdańskiego oddziału IPN, brak jest jednak materiałów dowodowych, które by wskazywały na jego winę w tej sprawie. Schulz przyznaje, że jest bardzo prawdopodobne, że Bukar zachowywał się w Gdańsku tak, jak później w Katowicach, ale nie można tego potwierdzić. - Gdybyśmy mieli jakiekolwiek dowody, to byśmy już postawili zarzuty - zapewnił naczelnik. Jak dodał, "Inka" była specjalnym więźniem i izolowano ją od otoczenia. Dlatego też brakuje świadków, którzy by podali bliższe okoliczności prowadzonego wobec niej śledztwa.
Zenon Baranowski

O nieznanych obliczach Józefa Gawerskiego można przeczytać w dziele "Pamięć i Tożsamość"
"Nasz Dziennik" 2007-01-27

Autor: wa