Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dr Hanna Karp: polski system medialny wymaga naprawy

Treść

Obecne regulacje położyły się cieniem na cały system mediów w Polsce. Doprowadziły do tego, że nie mamy równowagi z żadnym z sektorów medialnych – zwraca uwagę dr Hanna Karp, medioznawca, podczas audycji ,,Aktualności Dnia” na antenie Radia Maryja, odnosząc się do projektu tzw. dużej ustawy medialnej, którego pierwsze czytanie odbyło się dziś w Sejmie.    

Zgodnie z projektem ustawy, Telewizja Polska, Polskie Radio i Polska Agencja Prasowa mają zostać przekształcone w media narodowe. Rząd Prawa i Sprawiedliwości planuje również zastąpić abonament RTV nową opłatą audiowizualną.

Dr Hanna Karp podkreśla, że system medialny w Polsce potrzebuje zmian. Aby zrozumieć dlaczego – jak wyjaśnia – należy najpierw spojrzeć wstecz i przyjrzeć się historii oraz przepisom regulującym obecny system mediów.

Prasę reguluje Prawo Prasowe pochodzące jeszcze z 1984 roku, prowadzone tuż po stanie wojennym przez ekipę Wojciecha Jaruzelskiego. Prawo to przeszło już wiele nowelizacji, ale mimo wszystko jest to ciągle ta sama ustawa. (…) Ona jest bardzo awaryjna, w pewnych momentach archaiczna i niedostosowana do czasów obecnych. Mamy XXI wiek, niesamowity rozwój technologii, nowe media, Internet – tutaj aż prosi się o różnego rodzaju nowe regulacje – stwierdza medioznawca.

Ustawa medialna regulująca system mediów elektronicznych w Polsce uchwalona została w 1992 roku.

– To była nowa ustawa, która wprowadzała nam cały system medialny tzw. dualny – dzieliła rynek mediów na rynek mediów publicznych i media komercyjne. Do tej pory [przed uchwaleniem ustawy], kiedy dominującą była jedna partia – PZPR – wszystkie media były partyjne, wszystko było mono- i dziennikarze praktycznie byli funkcjonariuszami partyjnymi – przypomina dr Hanna Karp.   

Ustawa medialna z 1992 roku, obowiązująca od 1993 roku, dała początek nowemu – dualnemu – systemowi medialnemu, który obowiązuje do dziś. Przepisy te były jednak wprowadzane bardzo pośpiesznie.

Są tam takie regulacje, które położyły się cieniem właściwie na cały system mediów w Polsce i w gruncie rzeczy doprowadziły do tego, że nie mamy równowagi z żadnym z sektorów medialnych, a przecież są trzy sektory – prasa, radio i telewizja. (…) Każdy z tych sektorów powinien być jakoś zrównoważony. Wiemy, że na rynku prasy dominuje kapitał zagraniczny, natomiast media publiczne – telewizja, radio – zostały totalnie skomercjalizowane. Telewizja publiczna to spółka Skarbu Państwa, a poszczególne 17 regionalnych rozgłośni telewizyjnych to spółki prawa handlowego i one cały czas borykają się z problemem finansowym – mówi dr Hanna Karp.    

Przepisy regulujące system medialny w Polsce wymagają obecnie – na co zwraca uwagę dr Hanna Karp – poprawienia i ulepszenia.

Ta ustawa ma przede wszystkim spowodować normalizację finansową telewizji publicznej, radia publicznego, jak również Polskiej Agencji Prasowej. (…) Obecnie ściągalność z abonamentu to około 7-8 procent, czyli około pół miliarda zł. Do prawidłowego funkcjonowania radia i telewizji potrzeba normalnie przynajmniej półtora miliarda złotych. Nowe regulacje ustawowe dadzą przynajmniej około dwóch miliardów złotych ze ściągalności tej tzw. opłaty audiowizualnej – wyjaśnia dr Hanna Karp.

Pieniądze pozyskiwane z opłaty audiowizualnej pozwolą na wypełnianie misji, doprecyzowanie jej i zbudowanie od nowa mediów publicznych, które mają być mediami narodowymi.

W budowaniu mediów narodowych istotną kwestią, która także wymaga regulacji, jest również obecność zagranicznych koncernów w polskiej przestrzeni medialnej.

– W tej chwili, jeżeli spojrzymy na rynek prasy regionalnej, na 24 tytuły 20 z nich należy tylko do jednego koncernu niemieckiego. To jest sytuacja, która w tej chwili nie występuje nigdzie indziej w Europie, może w krajach trzeciego świata. (…) Są trzy wielkie podmioty – mega koncerny niemieckie, które właściwie zdominowały rynek mediów w Polsce, przede wszystkim jeżeli chodzi o radio i o prasę – wskazuje medioznawca.  

Dr Hanna Karp zwraca uwagę, że ekspansja zagranicznych koncernów na polskim rynku medialnym będzie się zwiększać – koncerny będą podejmować dalsze działania w celu zdobycia jeszcze większej przewagi. Kwestia ta również wymaga regulacji prawnych.

Tutaj rzeczywiście aż się prosi o jakąś ustawę, która miałaby na celu dekoncentrację, czyli to, co zrobili np. Niemcy. Oni zabezpieczyli się i wprowadzili w 1997 roku wielką ustawę antykartelową. (…) Ustawa ta bardzo jasno i sprawnie zorganizowała rynek niemiecki na tyle, że zapobiega do dziś koncentracji kapitału – nie tylko zagranicznego, bo o tym w ogóle nie ma mowy, ale także kapitału rodzimego do tego stopnia, że te wielkie koncerny, które teraz są w Polsce, mają się bardzo dobrze i właściwie czują się jak u siebie, musiały ekspandować za granicę – tłumaczy dr Hanna Karp.

Inną kwestią, o której mówi się bardzo mało, a o której – na co wskazuje dr Hanna Karp – również warto byłoby pomyśleć, są subwencje.

Również państwo może wspierać media, nawet te komercyjne, prywatne, jeżeli mają one charakter narodowy. Mogą wspierać także media elektroniczne, jeżeli także służą ważnym celom publicznym, budują strategię informacyjną, służą pluralizmowi informacyjnemu, budują tożsamość narodową, wypełniają funkcje misyjne po części. Te media też mogą być subwencjonowane – zwraca uwagę medioznawca.

Dr Hanna Karp zaznacza, że uchwalenie, dużej ustawy medialnej będzie wielkim krokiem w odbudowie polskiego systemu medialnego.

Prawo i Sprawiedliwość chce uporać się z tą ustawą do końca czerwca tak, żeby mogła ona obowiązywać już od 1 lipca. To jest rzeczywiście dobre tempo i jeżeli uda się to przeprowadzić, to myślę, że wszyscy dziennikarze, redakcje, ci, którzy żyją mediami i mają świadomość tego, jak ważne są media, docenią wysiłek PiS-u dlatego, że Platforma Obywatelska, która teraz tak bardzo krytykuje wszystko, co jest w zapisach tej ustawy, miała na to 8 lat i właściwie nie zrobiła nic. Dosłownie nic – konkluduje dr Hanna Karp.

RIRM

radiomaryja, 29 kwietnia 2016r.

Autor: TK