Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Brak owocowania jest równoznaczny z brakiem prawdziwego życia

Treść

Niech nikt nigdy nie je owocu z ciebie! (Mk 11,14).

Przekleństwo rzucone na „niewinne” drzewo budzi nasze zdziwienie, a nawet opór. Dlaczego Pan Jezus je przeklął? Przecież nie był to czas na owocowanie!

Ten rodzaj pytań i rodzących się zarzutów pokazuje, jak zakorzenione jest w nas myślenie w kategoriach moralnych i to w perspektywie sprawiedliwości. Żeby zrozumieć sens tego wydarzenia, trzeba spojrzeć inaczej. Pan Jezus przychodzi do Jerozolimy dopełnić swojego dzieła. Tym razem już w pełni jawnie. Zachowuje się jak prorok i nie stara się o żadną dyskrecję. Wręcz prowokuje przez swoje zachowanie ostateczny spór, jaki doprowadzi do Jego męki i śmierci. W Starym Testamencie prorocy często dawali znaki, które ilustrowały ich orędzie. Tak jest i w tym przypadku. Drzewo figowe jest obrazem świątyni i w ogóle zastanej pobożności. Jak to drzewo pełne zielonych liści, tak świątynia jest pełna ludzi przychodzących do niej w pielgrzymce. Jest pełna, ale pomimo tego nie widać prawdziwych owoców pobożności. Dlatego świątynia, na podobieństwo uschniętego drzewa figowego, zostanie zniszczona i nigdy już nikt nie będzie w niej świętował i składał ofiar.

Nieco dalej Marek przedstawia scenę, która wydaje się mówić to samo wprost:

Gdy wychodził ze świątyni, rzekł Mu jeden z uczniów: Nauczycielu, patrz, co za kamienie i jakie budowle! Jezus mu odpowiedział: Widzisz te potężne budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony (Mk 13,1n).

Taka jest konsekwencja braku owocowania. Latorośl, która nie przynosi owocu, zostanie odcięta i w ogień wrzucona, mówi Pan Jezus na innym miejscu (zob. J 10,1–8). Brak owocowania jest równoznaczny z brakiem prawdziwego życia. Zewnętrzny splendor (wielość liści) o niczym nie świadczy. W pierwszym dzisiejszym czytaniu Syracydes wskazuje na różnicę pomiędzy ludźmi. Jedni pozostawili po sobie owoce i pamięć, a po innych nie pozostała pamięć: zginęli, jakby wcale nie istnieli, byli, ale jak gdyby nie byli (Syr 44,9). Pamięć i potomstwo były dla Izraelitów znakiem prawdziwej trwałości. Taka wypowiedź Izraelity odpowiada mniej więcej naszemu wskazaniu, że ktoś przeszedł do królestwa Bożego.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Syr 44, 1. 9-13; Mk 11, 11-25

Świątynia nie może przynosić owocu, jeżeli zamienia się ją w jarmark, jeżeli zamiast szczerej modlitwy próbuje się w niej załatwiać sprawy z Bogiem. W zamian za ofiary i rytualne obrzędy, bogate darowizny, człowiek spodziewa się od Boga ochrony i zabezpieczenia dostatniego życia. Stąd ogromna pretensja: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców (Mk 11,17). Pan Jezus wyraźnie cytuje w ten sposób proroka Jeremiasza (zob. Jr 7,11), który kiedyś zapowiedział zniszczenie świątyni właśnie z tego powodu. Tym razem to się także spełni, tyle że już nigdy świątynia nie będzie odbudowana.

Nie obfitość ofiar, obrzędów, darowizn i wspaniałość uczt świątecznych zapewniają człowiekowi Bożą ochronę, ale autentyczna modlitwa: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie (Mk 11,24). Warunkiem wysłuchania jest nie tylko wiara, ale także właściwy duch, który najlepiej wyraża przebaczenie: A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze (Mk 11,25). Przebaczenie, które przywraca miłość, staje się początkiem owocowania życia. Prawdziwym owocem i znakiem życia jest bowiem miłość.

Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje :)

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło: ps-po.pl, 29.05.2015

Autor: mj