Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Getsemani - modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu

Treść

W Kościele Powszechnym zaczął się Wielki Tydzień. Zbliżamy się do obchodów największej tajemnicy naszej wiary – Triduum Paschalnego. Warto w tym okresie spojrzeć na jedną ze scen – modlitwę Pana Jezusa w Ogrójcu:

36 Wtedy przyszedł Jezus z nimi do ogrodu, zwanego Getsemani, i rzekł do uczniów: «Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił». 37 Wziąwszy z sobą Piotra i dwóch synów Zebedeusza, począł się smucić i odczuwać trwogę. 38 Wtedy rzekł do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie ze Mną!» 39 I odszedłszy nieco dalej, upadł na twarz i modlił się tymi słowami: «Ojcze mój, jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Wszakże nie jak Ja chcę, ale jak Ty». 40 Potem przyszedł do uczniów i zastał ich śpiących. Rzekł więc do Piotra: «Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? 41 Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe». 42 Powtórnie odszedł i tak się modlił: «Ojcze mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie wola Twoja!» 43 Potem przyszedł i znów zastał ich śpiących, bo oczy ich były senne. 44 Zostawiwszy ich, odszedł znowu i modlił się po raz trzeci, powtarzając te same słowa. 45 Potem wrócił do uczniów i rzekł do nich: «Śpicie jeszcze i odpoczywacie? A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. 46 Wstańcie, chodźmy! Oto blisko jest mój zdrajca» (Mt 26, 36 – 46).

Wydarzenie z Getsemani możemy rozpatrywać z wielu punktów widzenia. Jest nam ono pomocne również w przeżywaniu medytacji chrześcijańskiej. Dotyczy to między innymi aspektu czuwania. Apostołowie w Ogrójcu byli senni. Spożyta wieczerza nie polepszała sytuacji. Chrystus aż trzy razy wzywa swoich uczniów do czujności. Jest to więc dla nas wskazówka, że na modlitwie rzeczywiście mamy być obecni. Ten czas nie można po prostu odbyć. On powinien być przeżyty. Jeżeli tak nie jest, to ograniczamy naszą modlitwę. Jest ona przeżyta bez zaangażowania, w sposób ospały. Takiej modlitwie brakuje dynamizmu, siły ognia. Świadomość bycia przed Panem pozostawia wiele do życzenia. Trudno jest wtedy mówić o zaangażowaniu serca. Taka modlitwa nie może nas pobudzać, rozpalać wewnętrznie, dodawać otuchy. Nie odchodzimy z niej umocnieni spotkaniem z Panem, ale raczej zniechęceni, z poczuciem zmarnowanego czasu.

Tymczasem nie potrzeba podejmować wielkich wysiłków. Medytacja chrześcijańska to nie trening cielesny, ale spotkanie osoby z Osobą.

Chrystus nie żądał od uczniów wiele. Powiedział tylko „Usiądźcie tu” oraz „czuwajcie ze Mną”! Gdy przyjmujemy pozycję siedzącą podczas medytacji to po to, by przez dłuższy czas, pozostając nieruchomym, skupić się na wzywaniu Najświętszego Imienia. Ta postawa ma nam pomóc w przeżywaniu medytacji, w byciu obecnym przed Panem. Ona ma być na tyle wygodna, żeby nie rozpraszała, a wspomagała spotkanie z Najświętszym. Jeżeli bowiem medytacja jest byciem z Panem, to niechcielibyśmy, by niewłaściwa pozycja nas od tego odciągała.

Interesujące jest, że ogród w symbolice biblijnej to kwintesencja przyrody, ale i świętej przestrzeni. Na płaszczyźnie fizycznej jest to miejsce, w którym życie jest zasilane i otoczone opieką. Medytacja to też swego rodzaju święta przestrzeń, to pewne sacrum. To miejsce, gdzie powinniśmy „zdjąć sandały z nóg” (jak zresztą się czyni zasiadając do medytacji), bo tu jesteśmy z Panem. On sam nas wtedy zasila i otacza opieką. Tutaj czujemy się dobrze, ponieważ wiemy, że On nie zostawia nas samych i nas wspomaga.

Ogród to również najważniejszy po niebie obiekt ludzkiej tęsknoty. To miejsce naszych wewnętrznych pragnień. Medytacja to też swego rodzaju tęsknota, tęsknota za tym pierwszym ogrodem, ogrodem w Eden. Tam zaczęła się nasza historia. Tam jest nasz początek, tam jest miejsce, gdzie byliśmy blisko Boga. Gdy modlimy się podczas medytacji, wypowiadając słowa zmiłuj się nade mną, to wyrażamy tym samym nasze pragnienie powrotu do tego utraconego miejsca. Prosimy Boga, Tego, który Jedynie jest Święty, aby przywrócił nas w to miejsce pełne harmonii i pokoju. I gdy Jezus mówi do swoich uczniów w Getsemani: „Usiądźcie tu, Ja tymczasem odejdę tam i będę się modlił” to możemy zapytać: Gdzie odszedł? Poszedł, aby przygotować nam miejsce, właśnie to miejsce, które utraciliśmy, za którym tęsknimy. „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce” (J 14,2). Medytując, wyrażamy pragnienie powrotu do domu Ojca.

Przeczytaj pozostałe części rozważań o medytacji chrześcijańskiej:

Brunon Koniecko OSB

Źródło: ps-po.pl, 30.03.2015

Autor: mj