Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Błogosławiona Marto Wiecka

Treść

Zdjęcie: arch/ -

Urodziła się w 1874 roku na Pomorzu w powiecie Kościerzyna w ziemiańskiej rodzinie. Miała dwanaścioro rodzeństwa. Jeden z jej braci został kapłanem. Jej dom rodzinny był ostoją polskości, świadomości narodowej podczas trwającego na terenach zaboru pruskiego kulturkampfu. Na porządku dziennym była tam wspólna modlitwa, czytanie pobożnej lektury, jak również dzielenie się treścią niedzielnych kazań. W wieku dwóch lat, gdy jej życie było zagrożone poważną chorobą, została zawierzona Matce Bożej. Marta od dziecka była pobożna, dobra i bardzo uczynna. Z wielkim poświęceniem jak najczęściej chodziła do oddalonego o 12 km kościoła parafialnego. Jako młoda dziewczyna podjęła decyzję o wstąpieniu do Sióstr Miłosierdzia (szarytek). Po początkowych trudnościach związanych z jej młodym wiekiem i obostrzeniami carskimi wobec zakonów wraz z przyjaciółką wstąpiły do zgromadzenia w Krakowie. Pracowała w szpitalu we Lwowie, później w Podhajcach, w Bochni, a ostatecznie w Śniatynie.

W miejscach tych dał się rozpoznać niezwykły charyzmat siostry Marty. Z ogromnym poświęceniem służyła chorym, zawsze dobra, wrażliwa i nieodmawiająca pomocy, przychodziła do szpitala na każde wezwanie, nie zważając, czy jest to jej dzień wolny, czy dyżur. Ale to była tylko jedna jej niezwykła umiejętność. Drugą było skłanianie wszystkich chorych do pojednania z Bogiem, spowiedzi i przyjęcia sakramentów. Potrafiła nawet niektórych Żydów doprowadzić do chrztu świętego. Mimo młodego wieku, gdy miała zaledwie 20 lat, służyła radą w życiowych i duchowych problemach. Lgnęli do niej wszyscy. Miała dar rozpoznawania stanu i potrzeb duszy. Kiedy odprawiała w szpitalu Drogę Krzyżową, potrafiło na nią przychodzić kilkudziesięciu pacjentów. Zmarła w wieku 30 lat po tym, kiedy postanowiła wyręczyć pielęgniarza, młodego ojca rodziny, w obowiązku dezynfekcji sali po zmarłym na tyfus. Sama się zaraziła i już następnego dnia trafiła do łóżka. Podczas jej choroby i wobec zbliżającej się śmierci bardzo wiele osób modliło się za nią. Do tej modlitwy dołączyła także gmina żydowska w synagodze.

Błogosławiona jest kolejnym świadkiem siły polskiego domu, patriotyzmu i religijności. Z pewnością wspólna modlitwa, obowiązki, dobra lektura, bliskość rodziny miały wpływ na kształtowanie polskiego ducha i przyniosły tak wielu heroicznych błogosławionych z czasów rozbiorów.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 23 listopada 2014

Autor: mj