Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Błogosławiona Marcelino Darowska - módl się za nami

Treść

Marcelina Kotowicz urodziła się w 1827 roku na Podolu w rodzinie ziemiańskiej. Od dziecka pociągały ją praca wychowawcza z dziećmi oraz życie zakonne. Jednakże posłuszna woli ojca w wieku 22 lat wyszła za mąż za Karola Darowskiego. Wkrótce urodziła dwoje dzieci. Po trzech latach małżeństwa Karol zmarł na tyfus, a rok później odszedł do Pana również malutki synek. W wieku 25 lat została wdową, musiała też zaopiekować się chorowitą córką. Te wszystkie wydarzenia mocno jej uświadomiły, że Bóg oczekuje dla niej innego życia, ale nie wiedziała jeszcze, jak ma je realizować.

Wyjechała za granicę i trafiła do Rzymu. Poznała tam o. Hieronima Kajsiewicza, zmartwychwstańca, który został jej kierownikiem duchowym. Przez niego poznała niezwykłą postać – Józefę Karską, niewiele od niej starszą, która prowadziła głębokie życie duchowe i mistyczne oraz planowała założenie nowego zgromadzenia. Miało ono zająć się formacją polskich niewiast, które miały stać się matkami odrodzonej duchowo i fizycznie Polski i nowego pokolenia Polaków. W 1857 roku Józefa Karska otrzymała od Stolicy Apostolskiej zgodę na rozpoczęcie życia zakonnego wraz z dwiema towarzyszkami w małym klasztorze przy via Paolina 30. Marcelina musiała jednak powrócić do Polski, by zająć się córką i jej przyszłością. Jednakże i to stało się opatrznościowe, ponieważ, kiedy w 1863 roku po chorobie zmarła Józefa Karska, okazało się, że Marcelina ma zostać przełożoną nowego zgromadzenia. Ona sama miała przekonanie, że siostry mają realizować swoje powołanie w Polsce. Potwierdził jej to Papież Pius IX. Matka Marcelina przeniosła więc zgromadzenie, które nazwane zostało ostatecznie Sióstr od Niepokalanego Poczęcia NMP, do Polski. Otworzyła pierwszy dom w Jazłowcu. Następne domy, wraz z napływem wielkiej liczby uczennic, otwierała w Jarosławiu, Niżnowie, Nowym Sączu, Słonimie na Litwie oraz najważniejszy w 1907 roku

w Szymanowie pod Warszawą. Stworzyła i realizowała nową metodę wychowania, realizując cel kształtowania duchowego i intelektualnego młodych dziewcząt, by jako żony i matki, dojrzale i świadomie służyły Bogu i Polsce. Zostawiła po sobie 144 tomy mówiące o ascezie, mistyce i wychowaniu. Praca matki Marceliny oraz intuicje matki Józefy okazały się niezwykle ważne i są ważne cały czas. Nie ma zdrowych duchowo i psychicznie dzieci bez zdrowych rodzin. Nie ma rodzin zdrowych bez matek i żon świadomych swojego niezwykłego powołania i posłannictwa. Nie na darmo od lat niszczy się kobiety, wysyłając je do pracy, wprzęgając w kierat robienia kariery, ogołacając domy z ich obecności. Walka z niewiastą trwa – z jej macierzyństwem, z jej czystością i wiarą.

Módlmy się za wstawiennictwem bł. Marceliny o uratowanie polskiej dziewczyny, kobiety, matki i siostry zakonnej.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 31 października 2014

Autor: mj