Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Doświadczenie czy teoretyzowanie

Treść

FELIETON

Dyskusja w czasie pierwszej części synodu na temat rodziny odsłoniła cały szereg nowych wymiarów współczesnej obecności Kościoła w świecie, ale równocześnie dotknęła pewnych stale powtarzających się podziałów w podejściu do życia rodzinnego. Nowością jest fakt, że materiały robocze, które powstawały podczas obrad, zanim docierały na salę Zgromadzenia Ogólnego, trafiały do dziennikarzy. Funkcjonują grupy redakcyjne, jest koordynujący sekretariat. Zwykle ten etap pracy bywa bardzo ogólnie podawany do wiadomości publicznej, w formie komunikatu prasowego, i dopiero po wypracowaniu jakiegoś stanowiska, po zatwierdzeniu tegoż stanowiska przez Ojca Świętego otrzymujemy w Kościele owoce toczącej się narady. To wyprzedzenie dziennikarskie zaspakaja naszą ciekawość, ale ma podstawowy minus – niesie możliwość metodologicznego błędu. Środowiska medialne mają przecież własne preferencje, a nawet własne cele. W oparciu o materiał roboczy można doskonale ubierać osobiste poglądy redaktorów i właścicieli tytułów w szaty nauki czy duszpasterskich ustaleń pasterzy. Pojawił się też dawny podział w sposobie opisu rzeczywistości. Można zatrzymać się li tylko na zewnętrznym opisie faktu, zakomunikować procentowo występujące zjawiska, statystycznie określić częstotliwość występującego poglądu, ale można dotrzeć do modelu, a więc pier- wotnego ładu życia ludzkiego i tym modelem oświetlić rzeczywistość aktualnie prezentowaną, a także pokazać drogi rozwoju i postępu.

Z tym wiąże się drugi istotny podział. Troska pasterzy Kościoła ukierunkowana jest na to, aby rodziny żyły coraz lepiej, by dochodziły do trwałej więzi i przez poczucie bezpieczeństwa tworzyły też trwałe środowiska społeczne. Natomiast wielu populistycznych działaczy godzi się na to, by ludzie żyli byle jak i korzystali z satysfakcji chwilowego zaspokojenia potrzeby przyjemności czy ambicjonalnych pragnień. Różnica w tych postawach skutkuje tym, że pasterz troszczy się i trwa nawet przy błądzącym, i to głęboko błądzącym, pokazując ciągle drogę wyjścia w prawdzie, podczas gdy okazjonalny obserwator, opisując zjawisko, zadawala się prostą prezentacją, zostawiając człowieka razem z jego powikłanym życiem. Przy tym powołuje się często na to, że trzeba oprzeć się na doświadczeniu życia, a nie tylko prezentować teoretyczne, sztywne rozwiązania o rodzinie.

W tym kontekście zastanówmy się, co rozumiemy przez doświadczenie. To jest dotarcie do rzeczywistości, w jej pełnym wymiarze. Jeżeli mówimy o pragnieniu człowieka, który rozbił rodzinę, a w tej chwili odzywa się w nim potrzeba aprobaty społecznej, to również w ramach doświadczenia powinniśmy pokazać spowodowane zło, przede wszystkim cierpienia skrzywdzonego współmałżonka i pozostawionych dzieci. Doświadczenie powinno ukazać całość wydarzenia. Poza tym, przy tak generalnym podjęciu tematu sytuacji rodziny, trzeba sięgnąć do historii obyczajów. To też jest doświadczenie i bardzo łatwo udowodnić fakt, że rodziny oparte na modelu prawa Bożego są trwałe i szczęśliwe, a wszystkie rozwiązania przyjemnościowe są wyjątkowo kruche i sezonowe.

Doświadczenie ludzkiego życia nie ogranicza się tylko do relacji między mężczyzną i kobietą, współmałżonkami, ale jest również przedstawieniem odniesienia małżeństwa i rodziny do Pana Boga. Tu mamy jeszcze szersze pole obserwacji. Nie tylko chrześcijaństwo, ale każda religia dąży do stabilizacji relacji małżeńskich, a tylko Kościół katolicki trwale broni tejże stabilizacji, odnosząc się do faktu, iż rodzina jest dziełem Bożym, a nie wynikiem ludzkich umów. Tak więc ostatecznie nie metoda socjologicznej obserwacji, ale teologicznej formacji, wręcz pedagogiki, prowadzi do właściwego wsparcia zakłóconego, a nawet zniszczonego życia rodzinnego.

Stąd też dyskusja synodalna, której owoce będą nas w sposób szczególny zajmować przez najbliższy rok, do Zwyczajnego Zgromadzenia Synodu w Rzymie, jest równocześnie szkołą pedagogiki społecznej. W odniesieniu do zasad tejże pedagogiki powinniśmy, posługując się doświadczeniem i obserwacją życia, ustalać skuteczne sposoby wsparcia pełnego rozwoju dojrzałej, tzn. odpowiedzialnej osoby ludzkiej. Orędzie III Nadzwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, opublikowane w sobotę, 18 października br., wskazuje na pierwszą zasadę tej pedagogiki: pójść za Chrystusem, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Przyjąć Chrystusa, który stoi i puka do drzwi domu, i stać się pochodnią, która wskazuje rodzinom drogę przejścia przez współczesne ciemności nagromadzonego zła i grzechu.

Ks. bp Stanisław Stefanek TChr
Nasz Dziennik, 21 października 2014

Autor: mj