Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Błogosławiona Doroto z Mątowów - módl się za nami

Treść

Urodziła się w pobliżu Malborka w wielodzietnej rodzinie. Do życia pokutą i umartwieniem była przyzwyczajona od najmłodszych lat. W wieku sześciu lat została obdarowana łaską ukrytych stygmatów. Usłyszawszy głos Chrystusa: „Uczynię z ciebie nowego człowieka”, poczuła przeszywający ból w rękach i stopach, który miał jej towarzyszyć do końca życia. Wtedy też zapragnęła wstąpić do klasztoru i wieść życie kontemplacyjne. Nie było jej to jednak dane, gdyż pod naciskiem najstarszego brata (po śmierci ojca był głową rodziny) poślubiła gdańskiego mieszczanina starszego od niej o 20 lat, z którym wychowała dziewięcioro dzieci. Małżeństwo to nie było zbyt szczęśliwe. Adalbert nie rozumiał pobożności i zaangażowania Doroty i siłą próbował narzucić jej swoje zdanie. Bił żonę, więził ją i zabraniał chodzić na Mszę Świętą. Jednak po śmierci ośmiorga dzieci w wyniku następujących po sobie kolejnych epidemii gwałtowny małżonek przybliżył się do Boga. Jedyna córka ocalona z zarazy, Gertruda, wstąpiła do klasztoru Benedyktynek w Chełmnie. Z przemienionym przez wiarę mężem Dorota przemierzyła Europę, nawiedzając kilka sanktuariów pielgrzymkowych. Po jego śmierci podczas wyprawy do Wiecznego Miasta udała się do Kwidzyna, gdzie spędziła kolejne trzy lata w pustelni, i gdzie zmarła w opinii świętości 25 czerwca 1394 roku. Do jej grobu pielgrzymowali władcy polscy, między innymi po bitwie pod Grunwaldem nawiedził to miejsce Władysław Jagiełło.

Pustelnia Doroty nie była cichym domkiem ukrytym w jakimś miłym otoczeniu. Od 2 maja 1393 roku za pozwoleniem biskupa pomezańskiego mieszkała w małej celi dobudowanej do katedry. Nigdy nie wyszła z tego pomieszczenia. Drzwi były zamurowane. Jedzenie dostarczano jej przez zakratowane okienko, przez które kapłan podawał jej Komunię Świętą. Drugie okienko, umieszczone od strony cmentarza, pełniło rolę swoistej rozmównicy, z której korzystali liczni mieszczanie proszący pustelnicę o radę i modlitwę. Podobno było jeszcze trzecie okno, przez które mogła oglądać niebo.

Czas pustelni to dla Doroty okres intensywnego życia duchowego pod kierunkiem ks. Jana z Kwidzyna, dawnego dziekana teologii na uniwersytecie w Pradze. Spisywał on mistyczne przeżycia i łaski, jakie otrzymała pustelnica. W jednym z jej tekstów czytamy: „Ponieważ dusza szuka Jezusa Chrystusa tak usilnie, to w końcu znajduje Go z wielką słodyczą i zachwytem. Dlatego w Księdze Przysłów jest napisane: Spełnione pragnienie ukoi duszę (Prz 13,19). Nic dziwnego, ponieważ skoro znalazła swego oblubieńca, to przez jego obecność zdobyła słodycz. Ta słodycz daje ukojenie, a jej smakiem jest miłość”. Zaskakuje zarówno głębia słów bł. Doroty, jak i spokojna radość będąca owocem autentycznego spotkania z Bogiem. W czasach, w których najwyższym szczęściem współczesnego człowieka jest kariera i zaspokojenie namiętności, życie Doroty jest znakiem tęsknoty za tym, co wieczne. Niech więc wymadla nam pragnienie zaspokajania tylko takich tęsknot.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 21 października 2014

Autor: mj