Błogosławiona Doroto z Mątowów - módl się za nami
Treść
Pustelnia Doroty nie była cichym domkiem ukrytym w jakimś miłym otoczeniu. Od 2 maja 1393 roku za pozwoleniem biskupa pomezańskiego mieszkała w małej celi dobudowanej do katedry. Nigdy nie wyszła z tego pomieszczenia. Drzwi były zamurowane. Jedzenie dostarczano jej przez zakratowane okienko, przez które kapłan podawał jej Komunię Świętą. Drugie okienko, umieszczone od strony cmentarza, pełniło rolę swoistej rozmównicy, z której korzystali liczni mieszczanie proszący pustelnicę o radę i modlitwę. Podobno było jeszcze trzecie okno, przez które mogła oglądać niebo.
Czas pustelni to dla Doroty okres intensywnego życia duchowego pod kierunkiem ks. Jana z Kwidzyna, dawnego dziekana teologii na uniwersytecie w Pradze. Spisywał on mistyczne przeżycia i łaski, jakie otrzymała pustelnica. W jednym z jej tekstów czytamy: „Ponieważ dusza szuka Jezusa Chrystusa tak usilnie, to w końcu znajduje Go z wielką słodyczą i zachwytem. Dlatego w Księdze Przysłów jest napisane: Spełnione pragnienie ukoi duszę (Prz 13,19). Nic dziwnego, ponieważ skoro znalazła swego oblubieńca, to przez jego obecność zdobyła słodycz. Ta słodycz daje ukojenie, a jej smakiem jest miłość”. Zaskakuje zarówno głębia słów bł. Doroty, jak i spokojna radość będąca owocem autentycznego spotkania z Bogiem. W czasach, w których najwyższym szczęściem współczesnego człowieka jest kariera i zaspokojenie namiętności, życie Doroty jest znakiem tęsknoty za tym, co wieczne. Niech więc wymadla nam pragnienie zaspokajania tylko takich tęsknot.
ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 21 października 2014
Autor: mj