Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Spalona kandydatura

Treść

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Sprawa skandalicznej sprzedaży zakładów energetycznych STOEN z narażeniem warszawiaków na uzależnienie ekonomiczne od Niemiec, brutalna akcja ochroniarzy zlecona przez Hannę Gronkiewicz-Waltz podjęta wobec kupców z targowiska przy Dworcu Centralnym, horrendalne opłaty za użytkowanie wieczyste, które pośrednio dotykają także studentów wynajmujących mieszkania, to bynajmniej nie główne powody, dla których kandydatura Hanny Gronkiewicz-Waltz jest dla ludzi świadomych życia społeczno-politycznego unicestwiona. Nie przykryje ich planowane zakończenie budowy II linii metra – tu raczej ukłony dla inżynierów odpowiedzialnych za budowę, zmagających się z nieprzewidzianymi komplikacjami. „Zasług” pani prezydent nie przyćmią również inne PR-owskie zagrania. Jednak zdecydowanie bardziej zasadnicze kwestie decydują o tym, że ta kandydatura zagraża ładowi społecznemu.

Można odnieść wrażenie, że Hanna Gronkiewicz-Waltz podczas swojej prezydentury w Warszawie działała jako osoba przedkładająca ideologię nad interes społeczny. Świadczy o tym nie tylko maniakalna odbudowa prowokacyjnej tęczy – symbolu przywłaszczonego przez środowiska homoseksualne – na koszt podatnika, ale o wiele groźniejsze, choć bardziej po cichu, finansowanie różnych programów deprawacji w szkołach, tj. atak na młodzież. Głośna w ostatnich dniach jest sprawa dofinansowania przez Gronkiewicz-Waltz organizacji Lambda, promującej dewiacyjne zachowania, sumą blisko 1 mln zł z pieniędzy podatnika.

Nie można również zapomnieć pani prezydent braku jakichkolwiek skutecznych działań wobec procederu ulicznej deprawacji, który kwitnie przez całą jej kadencję. Mimo sygnałów, które dostawała, protestów, a także dowodów materialnych w postaci worków z ulotkami domów publicznych, przekazanych niegdyś przez warszawsko-praski Ruch Światło-Życie, nie zajęła się problemem, który gorszy nie tylko warszawiaków – nadal deprawuje dzieci oswajane z patologią, wprawia w zdziwienie turystów. Kto więc żądzi w Warszawie? Czy to tylko nieudolność, a może premedytacja pozwalająca na panoszenie się ludzi o niskiej moralności i wrażliwości społecznej? Czym zajmuje się straż miejska przyrównywana przez warszawiaków do trutni? Blokowaniem kół samochodów czy łapaniem przestępców wkładających pornoulotki za wycieraczki aut parkujących na… miejskich, płatnych parkingach? Wniosek, że ich właściciel, tzn. miasto, na to zezwala. Katolika zatroskanego o wychowanie, ale również niewierzącego, który posiada instynkt obronny, problem ten bulwersuje. Postępowanie Hanny Gronkiewicz-Waltz stanowi swoisty papierek lakmusowy totalnej ignorancji wobec tych zagrożeń – obojętności wobec kwestii prawego wychowania młodego pokolenia.

Dalej, odpowiedzialność pani prezydent w sprawie prof. Chazana nie ogranicza się tylko do sponiewierania i odwołania profesora przeciwstawiającego się oczekiwaniom środowisk in vitro czy społeczności proaborcyjnej. Oczywiście, skandalem jest odwołanie za nic, jedynie na podstawie skrojonej z góry tezy, niepopartej stanem prawnym i faktycznym – w dodatku ukaranie za prawą postawę, popartą głęboką intelektualną argumentacją, co ma również wymiar demoralizacji.

Pamiętajmy jednak, że w ślad za odwołaniem prof. Chazana ze stanowiska dyrektora w Szpitalu Świętej Rodziny miała miejsce dalsza prowokacja, której efektem było zabicie nienarodzonego dziecka. Należy zadać sobie pytanie, czy działania osób decyzyjnych w szczególności na arenie samorządowej, podejmowane pod wpływem chwili i nacisku środowisk „modnego” nurtu, nie przyniosą negatywnych skutków na przyszłość bądź już nie przyniosły?

Polityk popierający aborcję sam wyklucza się ze wspólnoty Kościoła – sam siebie ekskomunikuje. Przypomnienie tego faktu jest bardzo istotne zwłaszcza w okresie kampanii wyborczej. Niestety wielu z polityków wiarę i Kościół traktuje instrumentalnie, a PO – partia pani Hanny Gronkiewicz-Waltz – obfituje w tego przykłady, bo na użytek kampanii niektórzy jej członkowie brali np. ślub kościelny. Jednocześnie należy pamiętać o tym, że to działająca pod auspicjami pani prezydent straż miejska podjęła skandaliczny proceder usuwania krzyży na terenie Warszawy z miejsc wypadków. To również straż miejska podlegająca prezydent miasta całkowicie przyzwoliła na lżenie krzyża i ludzi modlących się na Krakowskim Przedmieściu. Nie zapomnijmy o tych faktach.

Szczególnie czujni powinni być księża, aby nie przyczynić się do świętokradzkiej Komunii Świętej udzielonej osobom o zadeklarowanych słowem lub czynem poglądach in vitro-aborcyjnych.

Dr hab. Andrzej Lewandowicz
Nasz Dziennik, 2 października 2014

Autor: mj