Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Św. Stanisławie Kazimierczyku, duszpasterzu krakowski - módl się za nami

Treść

Urodził się w 1433 roku, po wielu latach oczekiwania. Jego rodzice nie mogli mieć dziecka. Modlili się i dawali hojne jałmużny, by je uprosić. I tak się stało. Urodził się w dzień Przeniesienia Relikwii św. Stanisława, dlatego też takie otrzymał imię. Rodzice przykładali wagę do jego wychowania i wiele czasu poświęcali temu, by miał duszę jak najczystszą i oddaną Bogu. Po studiach na Akademii Krakowskiej – ilu świętych przeszło przez tę uczelnię! – gdzie zrobił doktorat z filozofii i drugi z teologii, wstąpił do kanoników regularnych laterańskich przy kościele Bożego Ciała w Krakowie. Przez 33 lata pracował jako pobożny zakonnik, opiekun nowicjuszy i zawsze gorliwy kaznodzieja i spowiednik. Umartwiał się postami, spał na gołej ziemi, wiele się modlił i bardzo pilnował, by nie poddawać się myślom, które by mogły wieść do jakiejkolwiek nieczystości. Rezygnował z wszelkiego „światowego życia”. Zmarł w 1489 roku w opinii świętości. Już w rok po jego śmierci naliczono 176 opisanych nadzwyczajnych łask za jego pośrednictwem.

Wspominając dziś tego pokornego zakonnika i duszpasterza, pomyślmy, ile w nas jest wdzięczności za służbę polskim kapłanom na tylu parafiach, w tylu miejscach i w tylu momentach historii. Czy potrafimy dziś obronić wobec świata polskiego kapłana – naszego spowiednika, kaznodzieję, proboszcza, opiekuna, kierownika duchowego, przyjaciela? Od wielu lat cały czas słyszymy w mediach, że księża to złodzieje, pijacy, rozpustnicy, a dziś jeszcze pedofile. W ilu polskich domach powtarza się głupoty, żarty, oskarżenia na temat księży, bo taki jest zwyczaj, bo tak się mówi, bo się krytykuje, bo się żartuje na temat chciwości księży, ich mieszania się do polityki na kazaniach, ich rozwiązłości. Czy potrafimy być wdzięczni, czy umiemy podziękować, ale też czy umiemy obronić, odezwać się, kiedy z ust ochrzczonych ludzi, którzy byli u Pierwszej Komunii Świętej i niejednej spowiedzi, którzy liczą na katolicki pogrzeb swoich bliskich, padają najgorsze inwektywy pod adresem kapłanów?

Módlmy się za polskiego kapłana i dziękujmy Bogu za niego.

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 30 września 2014

Autor: mj