Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Święty Kazimierzu, patronie Litwy, módl się za nami

Treść

Zdjęcie: / - 

Urodził się w 1458 roku jako syn Kazimierza III Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki. Zmarł na gruźlicę, mając 26 lat. Od małego był przyuczany, by być władcą. Wzrastał pod okiem wielkich nauczycieli, Jana Długosza, Kallimacha i św. Szymona z Lipnicy. Odznaczał się bystrością, silną wolą, inteligencją, wiedzą, ale nade wszystko pobożnością. Od 13. roku życia brał udział, z woli ojca, w sprawach państwowych. Szybko mianowany prawą ręką króla, przez dwa lata praktycznie sprawował samodzielne rządy w Koronie, podczas wyprawy ojca na Litwę. Odznaczał się wielką mądrością i sprawiedliwością w rozstrzyganiu spraw sądowych i podejmowaniu decyzji. Jednakże siłę i mądrość czerpał nie tylko od nauczycieli, ale także z modlitwy. Im stawał się starszy, tym większego znaczenia nabierał czas spędzony w kościele, na modlitwie, na codziennej Mszy Świętej. Był wielkim czcicielem Matki Bożej. Jako młodzieniec złożył też ślub czystości, krzyżując w ten sposób dynastyczne plany matrymonialne. Umartwiał się, pościł, spał na ziemi. Zmarł pod Grodnem, w drodze na spotkanie z ojcem. Jego ciało złożono w katedrze wileńskiej. Jego dobroć, świętość i pobożność za życia zaczęły sprowadzać do grobu liczne pielgrzymki. Kiedy w 1602 roku otwarto trumnę z ciałem, okazało się, że po ponad 100 latach ciało pozostało zupełnie niezmienione rozkładem.

Jest patronem Litwy i przypomina nam tym samym, że Korona to nie tylko dzisiejsza Polska, ale także ziemie, które dziś leżą poza jej granicami, i ludy te ziemie dziś zamieszkujące, nawet wtedy, kiedy Polskę dzisiejszą obdarzają czasem wielką niechęcią.

Był też synem króla Polski – legalnego władcy, który swój autorytet i majestat brał z Bożego namaszczenia, a nie tylko z nominacji jakiejś partii i często mało świadomych wyborców.

Nierzadko chodząc na wybory i wybierając polityków, oglądając sondaże przedwyborcze, zapominamy, że prawdziwa jest tylko ta władza, która pochodzi od Boga. Czy pytamy, czy ten człowiek, który ubiega się, by go wybrano, ma Boże namaszczenie, czy Bóg tego chce dla Polski? Kim jest ten człowiek, jaka jest jego rodzina, kto był jego ojcem i jak dużo ma dzieci? To są prawdziwe kryteria wyboru. A za św. Kazimierzem powinniśmy spytać: czy się modli? Bo jak można rządzić, decydować o losach innych, nie modląc się?

A my? Czy w naszym domu, rodzinie, małżeństwie rządzimy z Bożego namaszczenia i podejmujemy ważne decyzje, modląc się?

ks. Łukasz Kadziński
Nasz Dziennik, 17 września 2014

Autor: mj