Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ukraina bliżej Zachodu

Treść

Rada Najwyższa Ukrainy i Parlament Europejski ratyfikowały umowę stowarzyszeniową Kijowa z Unią Europejską

– Ratyfikacja umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską oznacza cywilizacyjny wybór Ukrainy – oświadczył premier Arsenij Jaceniuk, występując przed deputowanymi Rady Najwyższej. – Głosowanie nad ratyfikacją jest cywilizacyjnym wyborem Ukrainy. Naprawiamy błędy, których dopuściliśmy się 360 lat temu. Ukraina to Europa. Pod tą umową stoją podpisy całej Ukrainy. Dokument ten jest okupiony krwią, ale to cena, którą płaci się za wolność i niepodległość – powiedział. – Ratyfikacja umowy to tylko początek na wielkiej drodze europejskiej. Efektywność tej umowy zależy tylko od nas. Od woli przemian i walki – dodał szef ukraińskiego rządu. Porozumienie z Brukselą poparło w głosowaniu 355 posłów w 450-osobowej Radzie Najwyższej.

W podobnym tonie wypowiedział się Petro Poroszenko. – Żaden naród nie zapłacił tak wysokiej ceny za prawo do bycia Europejczykiem jak naród ukraiński – oświadczył. – Atmosfera, która panuje dziś w sali Rady Najwyższej przypomina mi atmosferę z 1991 r., kiedy zdobyliśmy niepodległość – mówił prezydent. – Kto jest dziś gotów umierać za Europę? Niebiańska sotnia i 872 odważnych ukraińskich żołnierzy zginęło właśnie za nią – podkreślił, mówiąc o uczestnikach protestów, którzy zginęli podczas zimowych protestów w Kijowie, oraz wojskowych poległych w walkach z separatystami na wschodniej Ukrainie.

W tym samym czasie odpowiedni dokument parafował też Parlament Europejski na sesji w Strasburgu. Jak poinformowano, dzięki temu układowi Kijów i Bruksela połączą się międzynarodowym traktatem, który stwarza możliwości głębokiej współpracy. Za ratyfikacją umowy opowiedziało się 535 europosłów, przeciwko było 127; a 35 wstrzymało się od głosu. Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz podpisał pismo potwierdzające ratyfikację i skierował je do Rady UE. Tuż przed ratyfikacją europosłowie połączyli się za pośrednictwem łącza wideo z Kijowem, gdzie dokument ratyfikował ukraiński parlament.

UE podpisała część polityczną umowy z Ukrainą w marcu w geście wsparcia dla władz w Kijowie w czasie zaostrzających się napięć z Rosją i kryzysu politycznego; gospodarczą część umowy, dotyczącą przede wszystkim wolnego handlu, podpisano w czerwcu.

Żeby porozumienie weszło w życie, muszą je jeszcze ratyfikować państwa członkowskie UE. Jak poinformował komisarz UE ds. handlu Karel de Gucht, na razie zrobiło to sześć krajów. Wcześniej podjęta została decyzja, że część ekonomiczna układu stowarzyszeniowego wejdzie w życie w 2016 roku.

Konsulat w ogniu

W Doniecku na wschodzie Ukrainy mimo obowiązującego rozejmu trwają regularne walki między prorosyjskimi rebeliantami a ukraińskimi siłami rządowymi. W poniedziałek separatyści zajęli tamtejsze konsulaty Polski i Czech. MSZ w Warszawie uspokaja, że nie ma zagrożenia dla polskich dyplomatów. – Pracownicy i sprzęt polskiego konsulatu w Doniecku zostali ewakuowani; pozostała jedynie nieruchomość – poinformował rzecznik resortu Marcin Wojciechowski. W czerwcu resort informował, że działalność Konsulatu Generalnego RP w Doniecku została czasowo zawieszona, a jego obowiązki przejął polski konsulat w Charkowie.

W wyniku ostrzału w ciągu ostatniej doby zginęły w Doniecku trzy cywilne osoby. W działaniach bojowych rannych zostało też co najmniej pięcioro innych mieszkańców miasta. Władze miejskie poinformowały o kolejnych zniszczonych domach i budynkach administracyjnych. Zniszczenia zostały spowodowane przede wszystkim przez pożary, które wybuchały w rezultacie eksplozji spadających na Donieck pocisków. W niedzielę w mieście zginęło 6 cywilnych mieszkańców, a 15 zostało rannych. To największe dotychczasowe straty wśród ludności cywilnej od początku ogłoszonego 5 września rozejmu.

Specjalny status Donbasu

Na poprawę sytuacji w regionie ma wpłynąć przyjęta wczoraj przez parlament w Kijowie ustawa o specjalnym statusie rejonów w Donbasie opanowanych przez prorosyjskich separatystów. Ma ona zwalniać z odpowiedzialności karnej członków ugrupowań walczących przeciwko ukraińskim siłom rządowym. Głosowanie nad tymi aktami prawnymi odbyło się na zamkniętym posiedzeniu Rady Najwyższej Ukrainy w Kijowie, w którym uczestniczył prezydent Petro Poroszenko. Pierwsza ustawa uzyskała 227, zaś druga – 228 głosów poparcia.

Przepisy są fragmentem tzw. planu Poroszenki, który zakłada, że specjalny status władz samorządowych obowiązywałby przez 3 lata i nie dotyczyłby wszystkich, lecz jedynie niektórych rejonów w obwodach donieckim i ługańskim. Należą do nich powiaty, miasta i wsie znajdujące się w momencie wejścia ustawy w życie w granicach operacji antyterrorystycznej. Państwo ma zagwarantować, że uczestnicy wydarzeń w wymienionych obwodach nie tylko nie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, ale też nie będą w żaden sposób prześladowani czy dyskryminowani.

Część opozycji bardzo krytycznie ocenia te rozwiązania. „Poroszenko proponuje zwolnić terrorystów od odpowiedzialności” – napisała gazeta internetowa „Ukrainska Prawda”, która opublikowała projekt ustawy mającej doprowadzić do uregulowania kryzysu na wschodzie kraju. Dokument zakłada, że za społeczno-gospodarczy rozwój Donbasu odpowiada państwo ukraińskie. Ono także miałoby wydzielać środki na ten rozwój oraz na ochronę socjalną obywateli mieszkających w rejonach o szczególnym statusie. Zezwala też władzom rejonów na nawiązywanie współpracy z organami samorządowymi Federacji Rosyjskiej; miałoby się to odbywać na podstawie umów o współpracy transgranicznej.

Tymczasem samozwańcze władze w tym regionie twierdzą, że procedowane w Kijowie ustawy nie mają na nich żadnego oddziaływania. Andriej Purgin, wicepremier tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (DRL), oświadczył, że Donbas nie ma już nic wspólnego z Ukrainą. – Donbas jest zarządzany w sposób całkowicie autonomiczny, to terytorium nie ma już nic wspólnego z Ukrainą – skomentował Purgin propozycje specstatusu dla wschodnich rejonów kraju.

Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik, 17 września 2014

Autor: mj