Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ukraińcy kupują broń

Treść

W ocenie ekspertów, Polska może sprzedać Kijowowi podstawowe wyposażenie, kompatybilne z tym, co posiadają Ukraińcy, ale nie czołgi (FOT. M. MAREK)

Kijów chce kupić polską broń. Chorwacja dostarcza Ukrainie śmigłowce w zamian za amerykańskie black hawki. Węgry prawdopodobnie wysłały tam 58 czołgów T-72.

Ukraina zwróciła się z prośbą do państw Unii Europejskiej, w tym Polski, o wsparcie militarne w postaci sprzedaży broni.

Zdaniem Witolda Waszczykowskiego (PiS) z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, nie ma pewności, czy jest to formalna prośba, czy tylko propagandowy apel władz Ukrainy kierowany do wszystkich.

Były wiceminister spraw zagranicznych zaznacza, że jeśli ten apel był formalny, to Polska w odpowiedzi powinna do Kijowa wysłać delegację rządową składającą się z przedstawicieli MON, która ustaliłaby charakter tej oferty, ewentualne ukraińskie potrzeby. – Dopiero wówczas polska strona mogłaby ocenić, które z tych próśb ze względów politycznych i technicznych są możliwe do spełnienia. Należałoby o tym także powiadomić sojuszników – podkreśla Waszczykowski. W jego ocenie, Polska powinna wspierać wolną i demokratyczną Ukrainę, której istnienie jest nie tylko w interesie Polski, ale i całego NATO. – To dla nas i Sojuszu utrzymanie wielkiego przedpola, buforowego państwa między nami a Rosją, a także cios w imperialne zapędy Kremla. Bo nie ma wątpliwości, że mamy tam do czynienia z rosyjską agresją. Takie powinno być polityczne przesłanie kierowane do sojuszników – podkreśla poseł PiS.

Waszczykowski zaznacza jednak, że od wielu tygodni tego rodzaju reakcji nie ma ani ze strony polskiego rządu, ani ze strony prezydenta Bronisława Komorowskiego. – Premier miał okazję powiedzieć coś na ten temat w Sejmie, ale nie przedstawił tam żadnej koncepcji działania. Podobnie Radosław Sikorski, który jest naszym formalnym kandydatem na szefa unijnej dyplomacji i oczekiwałbym, że będzie podejmował w tej sprawie inicjatywę. Rezultat jest taki, że jesteśmy jako państwo odsunięci od rozwiązania tego konfliktu: nie było nas ani podczas negocjacji w Berlinie, ani w Mińsku – dodaje dyplomata.

MON czeka

Oficjalnie polski rząd do tej pory nie odpowiedział na tę prośbę Ukrainy i ma zaczekać z tym do szczytu NATO w walijskim Newport, jaki zacznie się za kilka dni. Ministerstwo obrony w oficjalnym komunikacie podało, że jest na bieżąco informowane przez partnerów z Kijowa o potrzebach armii ukraińskiej.

Jak napisał rzecznik prasowy MON Jacek Sońta, „pomoc ta koordynowana jest w ramach NATO i będzie przedmiotem obrad komisji NATO – Ukraina na szczycie w Walii w dniach 4-5 września”. Dodał też, że prośba strony ukraińskiej dotycząca sprzedaży broni nie została skierowana do MON.

W ocenie Tomasza Szatkowskiego z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych, informacje na temat ukraińskich propozycji są wiarygodne. – Wygląda na to, że są one prawdziwe, jednak nie znamy szczegółów i czego one dotyczyły – komentuje.

Do niedawna (16 lipca) obowiązywało unijne embargo na sprzedaż broni na Ukrainę. Powszechnie mówi się, że pomoc wojskowa może mieć formę przekazania starych posowieckich czołgów T-72 czy transporterów BWP-1.

Pozytywnie na temat natychmiastowego podjęcia decyzji o sprzedaży polskiej broni i amunicji Ukrainie wypowiedzieli się m.in. były wiceszef MON gen. Waldemar Skrzypczak i Romuald Szeremietiew. Najciekawsze jest jednak to, że od kilku dni pojawiają się informacje o sprzedaży posowieckiej broni na Ukrainę. Dostawcami są państwa z Europy Środkowej. Choć Ukraina nie jest już objęta embargiem, to informacje na ten temat są nieoficjalne albo kamuflowane. I tak zgodnie z nieoficjalnymi doniesieniami Chorwacja ma przekazać Ukrainie 14 śmigłowców transportowych Mi-8. Rosjanie strącili podczas operacji antyterrorystycznej już ok. 10 helikopterów różnych typów, dlatego straty wymagają pilnego uzupełnienia. Fakt prowadzenia rozmów w tej sprawie potwierdziło chorwackie ministerstwo obrony, urzędnicy jednak odmawiają szczegółowych komentarzy. W zamian za sprzęt przekazany na Ukrainę Chorwacja ma otrzymać od USA 20 używanych śmigłowców UH-60 Black Hawk pochodzących z zasobów Gwardii Narodowej. Maszyny mogą być przekazane za darmo lub też po znacznie obniżonej cenie. Kilka dni temu media obiegły zdjęcia węgierskich czołgów T-72 transportowanych w kierunku ukraińskiej granicy z bazy wojskowej w Nyirtelek. Oficjalnie węgierskie ministerstwo obrony oświadczyło, że pojazdy przetransportowano do Czech, potwierdzając jednocześnie sprzedaż 58 czołgów T-72. Budapeszt zapewnia, że zakup nie narusza postanowień traktatu CFE o uzbrojeniu konwencjonalnych sił zbrojnych w Europie. Oficjalnym nabywcą 58 wozów T-72 jest firma Excalibur Defence, która jest częścią konsorcjum Excalibur Group specjalizującego się w remontach i sprzedaży m.in. posowieckiego sprzętu wojskowego.

W ocenie Szatkowskiego, Polska, sprzedając Ukrainie stary posowiecki sprzęt ciężki, np. czołgi T-72 czy transportery BWP-1, pozbawiałaby się broni będącej w posiadaniu jednostek wojskowych. – To jednak osłabiałoby nas, dlatego należy myśleć kategoriami strategicznymi i mieć na uwadze nasze bezpieczeństwo, a nie tylko zyski z tego rodzaju transakcji – podkreśla Szatkowski. Chodzi o uzyskanie w zamian za przekazany sprzęt uzbrojenia, poważnych koncesji gospodarczych lub politycznych od Ukrainy. – Nie może być tak, że będziemy ryzykowali, ale możliwość czerpania politycznych i gospodarczych zysków zostawimy Niemcom – dodaje.

Co więc Polska może ewentualnie sprzedać wschodniemu sąsiadowi? Prawdopodobnie podstawowe wyposażenie, które jest kompatybilne z tym, co posiadają Ukraińcy. A więc broń strzelecką, moździerze, armaty przeciwlotnicze ZU-23, amunicję, wyrzutnie przeciwlotnicze Grom, a także środki łączności lub systemy kierowania ogniem artyleryjskim. Szatkowski zwraca jednak uwagę, że na wyposażeniu polskiej armii jest sprzęt strzelecki, który został przestawiony na standardy natowskie, gdy tymczasem na Ukra- inie wciąż używa się kalibru sowieckiego. Z kolei sprzedaż np. rakiet przeciwpancernych SPIKE musiałaby być konsultowana z Izraelem, który był ich dostawcą. Dlatego zdaniem Szatkowskiego najbardziej realną i odpowiednią opcją jest po prostu umożliwienie Ukrainie zakupu broni i części zamiennych produkowanych w polskich firmach zbrojeniowych, a także naprawa ukraińskiego sprzętu w polskich zakładach remontowych.

Maciej Walaszczyk
Nasz Dziennik, 29 sierpnia 2014

Autor: mj