Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nie odcinajmy korzeni

Treść

(FOT. M. MAREK)

Z dr. Bogdanem Więckiewiczem, socjologiem z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, rozmawia Marcin Austyn

Celebrowanie ważnych rocznic związanych z historią naszego państwa, takich jak choćby Powstanie Warszawskie, jest istotnym elementem życia społecznego?

– Pamięć o wydarzeniach historycznych, ich czczenie, jest bardzo ważnym elementem tożsamości każdego społeczeństwa. W tym przypadku tożsamości narodowej. Nie można odcinać własnych korzeni. Trzeba pamiętać o wszystkich wydarzeniach, jakie działy się w danym społeczeństwie – i o tych dobrych, i o tych złych. Istotna jest pamięć. To ona powoduje, że tworzy się więź między pokoleniami. I to nie tylko ta więź między ludźmi, którzy gromadzą się na uroczystościach, których łączy pewne wydarzenie, ale więź z tym pokoleniem, które już odeszło, a miało istotny udział w tworzeniu państwa, narodu. Dziś mówimy o pewnym zrywie niepodległościowym, a zatem o dążeniu do tworzenia wolnego państwa polskiego. To istotny element istnienia Narodu, pamięci o jego historii, o naszych przodkach.

Jak sprawić, by ludzie chętnie brali udział w takich wydarzeniach?

– Oczywiście nikogo nie możemy zmusić do udziału w tego rodzaju uroczystościach. Stąd istotnym elementem jest tu edukacja młodych, ale nie tylko. Każdy z nas uczy się do końca życia i ciągle poznajemy nowe fakty dotyczące naszego społeczeństwa. Edukacja jest zatem istotnym elementem, który może wyzwolić pewną energię, zainteresowanie sprawą, może pobudzać świadomość i chęć uczestniczenia w uroczystościach upamiętniających te ważne wydarzenia. Do tego potrzebny jest też właściwy przekaz. Minęło wiele pokoleń od różnych ważnych wydarzeń historycznych. Mówimy teraz o Powstaniu Warszawskim, ale przecież były inne zrywy niepodległościowe czy ważne wydarzenia w historii Polski – i pozytywne, i negatywne – wojny i walki zarówno wygrane, jak i przegrane. To one pozwalają ponownie zdefiniować społeczeństwo. Te wszystkie wydarzenia są też znakomitą lekcją dla współczesności. One pozwalają nam wyciągać wnioski, jak należy postępować obecnie. To też jest istotą takich wydarzeń. Musimy pamiętać i uczyć się na błędach oraz czerpać to, co najlepsze, z tych dobrych doświadczeń, z sukcesów. To one wyznaczają nam priorytety dla obecnego i przyszłego pokolenia.

Do ostatniej chwili premier i prezydent wahali się, czy wziąć udział w głównych obchodach 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

– Brak najwyższych przedstawicieli władz państwowych na tego rodzaju uroczystościach z pewnością powoduje obniżenie ich rangi. W tym przypadku można się domyślać, że mamy do czynienia z działaniem taktycznym, wynikającym z bieżącej polityki. Nie jest tajemnicą, że osoby biorące udział w Powstaniu Warszawskim były niedoceniane, często słyszy się krytykę ich działań, podaje się w wątpliwość sens samego Powstania. Władze nie spieszyły, by zająć tu jednoznaczne stanowisko, nie mówiły wprost o potrzebie, o ideach Powstania. To wszystko powoduje frustracje wśród osób związanych z obozem niepodległościowym, dla których patriotyzm, Polska, wolność są wartościami.

Władza hucznie świętowała 25 lat wolności, o Powstaniu mówiła raczej skromnie.

– To prawda. Proszę też zauważyć, że rocznica, o której pan wspomniał, była okazją do promowania osób związanych z obozem władzy. Nie pamiętano o wszystkich osobach zasłużonych dla ruchu niepodległościowego. Chodziło więc o propagandę. Przykre jest to, że władza wybiórczo podnosi tego rodzaju uroczystości i że wydarzenia ważne dla naszej historii traktowane są instrumentalnie.

Ważne rocznice powinny być oczkiem w głowie władzy czy też ruch należy tu do oddolnych inicjatyw społecznych?

– Przekazywanie pamięci o ważnych wydarzeniach powinno być związane z różnorodnymi organizacjami. Jednakże rangę uroczystości zawsze podnosi najwyższa władza. Takie jej zaangażowanie pozwala też na lepszą koordynację przygotowań do uroczystości. Zatem jak najwięcej organizacji powinno włączać się w przygotowanie tych obchodów, ale całość – chociażby poprzez objęcie patronatu i obecność – powinni firmować przedstawiciele najwyższych władz państwowych. Powstanie Warszawskie jest nie bardzo odległym i ważnym wydarzeniem. Szczególnie że dziś wartość wolności została zdewaluowana, a patriotyzm, Ojczyzna w hierarchii wartości zaczynają być coraz niżej. Tym bardziej zadaniem władz jest to, by takie uroczystości podnoszone były do jak najwyższej rangi. To ma znaczenie. Żyjemy w niespokojnym świecie. Słyszymy o kolejnych konfliktach zbrojnych nie tak daleko od nas. Władza powinna dbać o to, by w społeczeństwie tworzyć poczucie patriotyzmu, szacunku, miłości do Ojczyzny, poszanowania dla dokonań przodków. Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego była ku temu dobrą okazją. Ci ludzie, będąc na straconej pozycji, kosztem własnego życia podjęli walkę o niepodległość Polski, bo dla nich wolność, Ojczyzna były prawdziwymi wartościami. Dziś tak nie jest i temu trzeba przeciwdziałać. Postawy prospołeczne są bardzo ważnym elementem życia społeczeństwa. A przykład musi iść z góry. Jeśli prominentni politycy omijają takie uroczystości, mają wątpliwość, czy brać w nich udział, to trudno oczekiwać, że przeciętni obywatele, zwłaszcza ci najmłodsi, będą mieli potrzebę ich celebrowania.

Tegoroczne obchody to pewnie też jedna z już nielicznych okazji do spotkania ze świadkami Powstania Warszawskiego.

– Z roku na rok powstańców warszawskich jest coraz mniej. To naturalne. Tym bardziej trzeba te osoby doceniać, darzyć je wielkim szacunkiem i pokazywać ich przykład. Powstańcy bardzo chętnie dzielą się swoimi wspomnieniami. To trzeba wykorzystać, bo są oni znakomitym kompendium wiedzy na temat wydarzeń sprzed 70 lat. Książki nie są w stanie oddać tego, co oni mogą nam przekazać. Ich historie mogą być znakomitym przykładem życia dla młodych ludzi. Bo to oni swoją postawą pokazali, jak należy pielęgnować takie wartości jak wolność i że kiedy Ojczyzna jest w potrzebie, trzeba stanąć w jej obronie.

Dziękuję za rozmowę.

Marcin Austyn
Nasz Dziennik, 2 sierpnia 2014

Autor: mj