Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Oddali czarne skrzynki

Treść

Malezyjczycy protestują przed ambasadą rosyjską, żądając pociągnięcia do odpowiedzialności winnych zestrzelania Boeinga 777 (FOT. REUTERS)
Pociąg z ciałami ofiar katastrofy malezyjskiego boeinga dotarł wczoraj rano do Charkowa, gdzie znajduje się centrum pomocy bliskim ofiar. Separatyści oddali czarne skrzynki władzom Malezji

W pociągu złożonym z wagonów-chłodni znajdowało się ok. 200 worków z ciałami. Towarzyszyło im sześciu malezyjskich ekspertów policyjnych. Pociąg jechał ze stacji Torez przez Donieck ok. 14 godzin. Początek trasy wiódł przez tereny opanowane przez separatystów. Jak poinformował kierujący ukraińską komisją rządową ds. katastrofy wicepremier Wołodymir Hrojsman, przywieziono 282 całe ciała ofiar oraz 87 fragmentów ciał należących do pozostałych 16 osób. Z Charkowa zwłoki mają trafić do Amsterdamu, gdzie odbędzie się identyfikacja ofiar katastrofy, a następnie ciała zostaną przekazane rodzinom. Ta operacja to efekt poufnych negocjacji premierów Malezji Najiba bin Abdula Razaka i Holandii Marka Ruttego z przywódcą donieckich separatystów Aleksandrem Borodajem. Rebeliantom zależało, żeby ich partnerem byli Malezyjczycy lub Holendrzy, a nie władze Ukrainy.

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podczas spotkania ze specjalnym przedstawicielem premiera Australii Tony’ego Abbota, Alanem Grantem Houstonem, po raz kolejny zapewnił, że Ukraina jest gotowa „uczestniczyć w maksymalnie otwartym dochodzeniu okoliczności tragedii”. Pełnemu obiektywizmowi ma służyć w szczególności dobrowolne przekazanie kierowania badaniem przyczyn katastrofy władzom holenderskim. Ukraina oficjalnie wezwała władze policyjne państw, z których pochodzą ofiary katastrofy, o przysłanie swoich przedstawicieli na miejsce zdarzenia. Jednocześnie Poroszenko oświadczył, że Ukraina ma dowody na to, skąd dokładnie został wystrzelony pocisk, który zniszczył malezyjski samolot. Zebrane materiały Kijów gotów jest przekazać międzynarodowej komisji badającej wypadek. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wszczęła jednocześnie postępowanie karne z artykułu o „akcie terrorystycznym”.

Ukraińska Rada Najwyższa wydała wczoraj uchwałę wzywającą społeczność międzynarodową do uznania katastrofy za akt terroru, do którego doszło w wyniku wsparcia udzielanego prorosyjskim bojownikom przez władze Rosji. Zaznaczono, że zestrzelenia malezyjskiego boeinga dokonano z użyciem broni dostarczonej przez Rosję, a działania tego państwa „prowokują akty terroryzmu międzynarodowego”.

Wszyscy potępili

W Doniecku przedstawiciele separatystów przekazali wczoraj o godz. 1.00 w nocy malezyjskim ekspertom czarne skrzynki Boeinga 777 (jedna zawiera nagranie rozmów z kokpitu, a druga zapis parametrów lotu). Pułkownik Mohamad Sakri z Rady Bezpieczeństwa Państwowego Malezji powiedział, że na urządzeniach nie ma „widocznych śladów zewnętrznej ingerencji”, a jedynie „nieznaczne uszkodzenia”. Sakri i Borodaj podpisali protokół przekazania rejestratorów. Przy tej okazji samozwańczy premier Donieckiej Republiki Ludowej ogłosił wstrzymanie ognia w promieniu 10 km od miejsca katastrofy, aby ułatwić śledztwo mające wyjaśnić przyczyny tragedii. Obecnie w rejonie wsi Hrabowe (Grabowo), gdzie spadł malezyjski samolot, poza służbami ukraińskimi pracuje 14 członków misji OBWE i trzech ekspertów kryminalistycznych z Holandii. Według informacji przedstawicieli OBWE, wczoraj nie próbowano już utrudniać pracy ekipie dochodzeniowej.

Rada Bezpieczeństwa ONZ na wniosek Australii przyjęła jednogłośnie rezolucję potępiającą zestrzelenie Boeinga 777 Malaysian Airlines i wezwała do przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie przyczyn tego zdarzenia. RB apeluje także do „uzbrojonych grup”, by „opuściły bezpośrednie otoczenie terenu” miejsca katastrofy, umożliwiły do niego „nieograniczony dostęp” i zapewniły zachowanie jego „integralności, w tym powstrzymując się od niszczenia, przesuwania lub dokonywania zmian wraku, wyposażenia, odłamków, rzeczy osobistych i innych pozostałości. Zażądano pociągnięcia do odpowiedzialności tych, którzy są odpowiedzialni za tę tragedię, a wszystkie kraje wezwano do pełnej współpracy przy ustalaniu winnych. Na miejscu odnotowano w ostatnich dniach wiele przypadków ograbiania zwłok ofiar, bagaży i prób wykorzystywania kart płatniczych pasażerów, a grupy rebeliantów przeszkadzały w akcji ratowniczej (poszukiwaniu ciał) i zabezpieczaniu dowodów. Formuła potępienia zestrzelenia samolotu pasażerskiego nad wschodnią Ukrainą jest do przyjęcia dla wszystkich (za była też Rosja), ale autorstwo zamachu jest rozumiane bardzo odmiennie. Także kwestia badania katastrofy ma w Moskwie specyficzną interpretację. Rosyjskie media pomysł powołania międzynarodowej komisji przedstawiają jako inicjatywę Rosji, którą poparły Holandia i Australia, a następnie zatwierdziła Rada Bezpieczeństwa ONZ.

Przed głosowaniem prezydent USA Barack Obama powiedział, że Rosja i jej prezydent muszą skłonić siły prorosyjskie na wschodzie Ukrainy do współpracy w śledztwie. Zaznaczył, w Rosja ma „wielki wpływ na rebeliantów, czemu nikt nie może zaprzeczyć”, gdyż ich szkoliła i zbroiła, a kluczowi liderzy separatystów są rosyjskimi obywatelami. Zagroził kolejnymi sankcjami wobec Moskwy.

Czurkin zaprzecza

Ambasador Rosji przy ONZ Witalij Czurkin podważa nagrania opublikowane w ostatnich dniach przez SBU, z których wynika, że do samolotu strzelali separatyści przy pomocy zestawu Buk-M dostarczonego przez granicę z Rosji. Dyplomata twierdzi, że rozmowy dowódców grup rebeliantów są sfałszowane, powstały ze zmontowanych wypowiedzi uczestników walk zarejestrowanych na długo przed katastrofą. Także filmy pokazujące przejazd platformy z wyrzutnią Buk miałyby, według niego, zostać nakręcone na terenach kontrolowanych przez władze ukraińskie. – Kijów zapewne próbuje wykorzystać szok, jakiego doznał świat po upadku malezyjskiego samolotu, by nasilić operację zbrojną na wschodzie kraju – powiedział podczas debaty w RB ONZ.

W poniedziałek rosyjskie ministerstwo obrony zorganizowało konferencję prasową, na której gen. Andriej Kartapołow ze Sztabu Generalnego rosyjskich Sił Zbrojnych zaprezentował dowody rzekomego udziału w zestrzeleniu boeinga Ukrainy z udziałem USA. Według niego, w odległości 3-5 km od malezyjskiego samolotu miał znajdować się także ukraiński myśliwiec Su-25. Nad Ukrainą miał też wtedy przelatywać jakiś bliżej nieokreślony amerykański statek kosmiczny. Rosjanie twierdzą, że miejsce zestrzelenia boeinga znajdowało się też w zasięgu ukraińskich wyrzutni Buk-M.

Te rewelacje całkowicie odrzuca Kijów. Także eksperci amerykańscy nie mają wątpliwości, że zabójczą rakietę wypuszczono z terytorium kontrolowanego przez separatystów, co zarejestrowały satelity wywiadu USA. Nie widziały one natomiast w pobliżu żadnych samolotów bojowych. Poinformowała o tym rzecznik Pentagonu Eileen Lainez. Wcześniej prezydent Poroszenko zapewniał (m.in. w wywiadzie dla telewizji CNN), że w momencie wypadku wszystkie ukraińskie samoloty wojskowe znajdowały się na ziemi.

Piotr Falkowski
Nasz Dziennik, 23 lipca 2014

Autor: mj