Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowa płyta Rafała Blechacza

Treść

Dwa wcześniejsze albumy tego wybitnego młodego polskiego pianisty nagrane dla Deutsche Grammophon okazały się wielkim sukcesem. Melomani chętnie sięgali po jego płyty z Preludiami Chopina i Sonatami klasyków wiedeńskich. Tym razem Rafał Blechacz postanowił uczcić nadchodzący Rok Chopinowski 2010 nagraniem obu Koncertów fortepianowych Fryderyka Chopina. Na nowej płycie towarzyszą mu: wyśmienita holenderska Concertgebouw Orchestra, która w zeszłym roku uzyskała tytuł najlepszej orkiestry świata, pod dyrekcją wybitnego polskiego dyrygenta maestro Jerzego Semkowa.

Dwa Koncerty fortepianowe Chopina należą do najbardziej znanych i lubianych dzieł orkiestrowych polskiego kompozytora. Chopin skomponował je bardzo wcześnie, w wieku 18 i 19 lat, w latach 1828-1829. Były to lata dla niego szczęśliwe. Przebywał wtedy w Warszawie, w otoczeniu rodziny i przyjaciół, właśnie ukończył studia w Konserwatorium, miał czas nie tylko na komponowanie i grę na fortepianie, ale i na dyskusje i zabawy z rówieśnikami tworzącymi wówczas intelektualną elitę warszawskiej młodzieży. W licznych wyprawach za miasto odwiedzał mazowieckie wsie, wsłuchiwał się w ludową muzykę, pisał i rysował. Jego muzyczny talent dojrzewał zadziwiająco szybko, wcześnie osiągnął też charakterystyczne cechy swego oryginalnego stylu, który będzie rozwijał i pogłębiał do końca życia. Koncerty f-moll i e-moll powstały w takiej właśnie kolejności, choć noszą numery 2 i 1. Obydwa zachowały klasyczną strukturę formalną, przepełnione są jednak duchem romantyzmu. Zadziwia w nich bogactwo emocjonalnego wyrazu, przy równoczesnej dyscyplinie formalnej i artystycznej dojrzałości.
Pianista, opowiadając o pracy nad swoją najnowszą płytą, mówi, że dla solisty w tych koncertach najważniejsze jest wyczucie ich emocjonalnego charakteru, emocjonalnych niuansów. W częściach pierwszych obu koncertów dochodzi do głosu młodzieńcza energia, niekiedy z momentami dramatyzmu, w finałach - radość. Niezwykle ważne są części drugie, liryczne. To - jak mówi Rafał Blechacz - "serca utworów". Chopin przelewa tu najgłębsze uczucia, znajduje wyraz dla swojej pierwszej miłości - do Konstancji Gładkowskiej. Kompozytor, komentując Larghetto z Koncertu e-moll, pisał, "że tysiąc lubych wspomnień staje mu przed oczyma". A muzycznie w tym fragmencie kompozytor zdaje się mówić szeptem, delikatną, stłumioną ekspresją, jakby ujawniał swe najgłębsze tajemnice. Pianista ma w tym miejscu sporo swobody, ale też musi bardzo wnikliwie odczytać intencje Chopina, "wczuć się" w jego głęboko skrywane uczucia. Sprawą podstawową jest znalezienie właściwego tempa, umiejętne wykorzystanie rubata. Ale przede wszystkim muzyka musi tu swobodnie płynąć niejako "sama" i doprowadzić do tego tajemniczego zachwytu chwilą wieńczącą autentyczne przeżycie estetyczne. Nie można tego do końca zaplanować. Trzeba pozwolić sobie na pewną swobodę interpretacyjną zależną od natchnienia, które pojawia się w danej chwili i w danym miejscu. Dlatego tak ważne jest otoczenie: atmosfera sali, jeszcze bardziej zaś właściwe porozumienie z dyrygentem.
Wobec powyższego nie bez znaczenia wydaje się wybór na miejsce nagrania nowej płyty dużej sali Królewskiej Orkiestry z Amsterdamu, która - jak mówi pianista - jest miejscem z magiczną aurą, w której muzyka Chopina brzmi niezwykle, bo sama sala pięknie oddziałuje na pianistę. Rzeczywiście Sala Concertgebouw zasługuje na najwyższą pochwałę nie tylko ze względu na swą akustykę, ale i na urok wizualny. Blechacz lubi koncertować w takich właśnie salach: inspirujących swym pięknem, ułatwiających wejście w odpowiedni nastrój, wpływających na samopoczucie artysty. Łatwiej przychodzi tu stan szczególnego natchnienia. Zatem zarówno orkiestra, jak i dyrygent wybrani przez Rafała Blechacza do tego nagrania to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Bo grając koncerty Chopina, pianista stara się, by towarzyszyli mu zawsze dyrygenci wyczuwający najlepiej ich szczególną aurę. A składa się na nią także to, co wyrażają ostatnie części koncertów: radość zawarta w ludowych tańcach, które je inspirowały: mazur w Koncercie f-moll, gdzie kontrabasy w charakterystycznych kwintach imitują instrumenty ludowe, czy krakowiak w Koncercie e-moll. W tych częściach również ważne jest odpowiednie tempo: nie za szybkie, by nie zgubić szczegółów, nie za wolne, by nie zatracić charakteru tańca, jak tłumaczy artysta. Dlatego tak ważną rzeczą jest to, by fortepianowi towarzyszyła dobra orkiestra prowadzona przez dobrego, czującego intencje pianisty dyrygenta. Dla pianisty oznacza to nie tylko swoiste "wsparcie", ale i przyjemność dialogowania. Warunki te spełnia niewątpliwie orkiestra Concertgebouw. Jej szlachetne, "aksamitne" brzmienie nadaje się szczególnie do Koncertów Chopina. To znakomite brzmienie jest udziałem wybitnych muzyków grających na wspaniałych instrumentach.
Koncerty Chopina na najnowszej płycie polskiego pianisty zarejestrowano w ulubionej przez niego sali, z wymarzoną orkiestrą i z dyrygentem, z którym doskonale się rozumie. Pomysł ich nagrania zrodził się bezpośrednio po Konkursie Chopinowskim, gdzie Rafał Blechacz odniósł niebywały sukces, zdobywając nagrodę główną i nagrody specjalne we wszystkich kategoriach. Rafał Blechacz jest jednym z najmłodszych, a zarazem najznakomitszych pianistów na świecie. Obdarzony niezwykłym talentem muzycznym odznacza się wspaniałą inteligencją pozwalającą mu głęboko rozumieć wykonywane utwory, a zarazem cudowną wrażliwością, dzięki której może bezbłędnie wczuć się w ich wymiar estetyczny czy szerzej - duchowy. Ci, którzy znają go bliżej, podkreślają jego osobisty urok, przede wszystkim zaś skromność, której w najmniejszym nawet stopniu nie naraziła na szwank wielka sława, jaka mu przypadła w udziale. Firma Deutsche Grammophon po raz kolejny przygotowała specjalne, polskie wydanie płyty Rafała Blechacza (z książeczką w języku polskim) w bardzo dobrej, przyjaznej cenie. Premierę międzynarodowej wersji albumu zaplanowano na 5 października br.
ks. Arkadiusz Jędrasik
"Nasz Dziennik" 2009-09-17

Autor: wa