Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Joerg Haider nie żyje

Treść

Austria, a w szczególności Karyntia, jest w szoku po tragicznej śmierci szefa partii Związek Przyszłości Austrii (BZOe) Joerga Haidera. Jak informuje austriacki dziennik "Der Standard" - pomimo wstępnych zapewnień policji, iż był to nieszczęśliwy wypadek, większość mieszkańców regionu nie daje wiary takim zapewnieniem, twierdząc, że był to zamach na ich ulubionego i niewygodnego dla innych polityka.

58-letni Joerg Haider zginął w nocy z soboty na niedzielę w wypadku samochodowym. Nieopodal Klagenfurtu na południu Austrii służbowe auto polityka, volkswagen Phaeton V6, które sam prowadził, po wyprzedzeniu innego pojazdu na prostej drodze uderzyło w betonowy słup, po czym kilkakrotnie koziołkowało. Haider zmarł wskutek ciężkich obrażeń głowy i klatki piersiowej.
Zdaniem prokuratury - na podstawie pierwszych czynności śledczych ustalono, że przyczyną śmierci Joerga Haidera był nieszczęśliwy wypadek drogowy spowodowany nadmierną prędkością. Polityk w chwili wypadku mógł nawet dwukrotnie przekroczyć dozwoloną na tym odcinku prędkość, jadąc ponad 140 km na godzinę. - Polityk nie miał najmniejszych szans na przeżycie tego nieszczęśliwego wypadku, ponieważ odniósł wiele śmiertelnych obrażeń ciała - stwierdził Gottfried Kranz z prokuratury w Klagenfurcie.
"W całej Karyntii zapanowała żałoba" - napisał wczorajszy austriacki "Der Standard", dodając, że mieszkańcy pomimo zapewnień o nieszczęśliwym wypadku nie chcą uwierzyć w taką wersję wydarzeń i podejrzewają, że był to jednak zamach na jego życie.
Teraz, jak twierdzą austriackie media - osierocona przez Haidera jego partia Związek Przyszłości Austrii (BZOe) połączy się z inną partią polityczną o podobnej ideologii, z Partią Wolnościową (FPOE). Zdaniem europosła z ramienia FPOE, Andreasa Moelzera, po śmierci Haidera jedynym logicznym wyjściem dla jego partii jest połączenie z Partią Wolnościową. W niedawnych wyborach do austriackiego parlamentu partia Joerga Haidera "Związek Przyszłości Austrii" zdobyła 10,7 proc. głosów. Po połączeniu z Austriacką Partią Wolnościową FPOE może stworzyć poważną siłę w austriackim parlamencie, razem uzyskały bowiem 28,3-procentowe poparcie.
W zupełnie innym tonie o śmierci Haidera informują Niemcy, gdzie jest on nazywany prowokatorem, skrajnie prawicowym populistą lub nawet neonazistą.
"Der Spiegel" w swoim komentarzu do wypadku pisze m.in., że był to prowokator, który często obrażał i szokował innych. Hamburski tygodnik przypomina, iż ojciec Haidera miał nazistowską przeszłość i należał m.in. do Hitlerjugend i SA.
"Berliner Zeitung" uznał Joerga Haidera za charyzmatycznego polityka, który jednak swoim postępowaniem wzbudzał wiele kontrowersji i musiał być przez wielu austriackich polityków często stopowany.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-10-13

Autor: wa