Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nowy konsulat, stare podziały?

Treść

Przed laty pewnemu turyście z Islandii zepsuł się samochód pod miejscowością Stare Juchy w Warmińsko-Mazurskiem. Mieszkańcy pomogli, a przy okazji... ugościli Islandczyka na weselu. Ten zrewanżował się gospodarzom zaproszeniem do dalekiej Islandii. I tak to się zaczęło. Dziś w Islandii pracują tysiące Polaków z północno-wschodniej Polski, a za nimi ciągną następni. Oba kraje rozwijają wzajemne stosunki gospodarcze. Islandia bada możliwości otwarcia ambasady w Warszawie. A Polska? Polska przenosi na wyspę wewnętrzne rozgrywki polityczne... Prezydent Lech Kaczyński, który w drodze do Nowego Jorku na 63. sesję Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych zatrzymał się na krótko w Islandii, nie dokonał oficjalnego otwarcia niedawno uruchomionego konsulatu generalnego RP na wyspie. Polakom w Islandii nie zorganizowano też spotkania z prezydentem na lotnisku. - Prezydent był w Islandii tylko przez niecałą godzinę i nie opuszczał terminalu - poinformowano nas w konsulacie. Na spotkanie z głową państwa udali się: ambasador RP w Oslo, akredytowany również w Islandii, Wojciech Kolańczyk, Danuta Szostak - od niedawna konsul generalny na wyspie, oraz dwaj konsule - Michał Sikorski i Michał Giewartowski. - Jest to krótka, nieoficjalna wizyta, międzylądowanie związane z koniecznością zatankowania paliwa - tłumaczył na kilka dni przed podróżą dyrektor Mariusz Handzlik z Kancelarii Prezydenta, zapewniając, że prezydent złoży oficjalną wizytę w Islandii w innym terminie. Równolegle jednak dotarła do nas inna informacja, że na odstąpienie od planów uroczystego otwarcia konsulatu przez prezydenta miała wpływ niechętna postawa aktualnego szefostwa polskiej placówki konsularnej w Islandii, które piętrzyło trudności, aby do realizacji programu wizyty nie doszło. Informacjom tym konsulat generalny zdecydowanie zaprzecza. - Ograniczenie programu było wyłącznie decyzją Kancelarii Prezydenta. Początkowo prezydent miał być tutaj dzień wcześniej i zostać dłużej, ale kancelaria zmieniła te plany, nie podając powodu - tłumaczy Krystyna Sprońska z konsulatu generalnego. Wystarczy tylko konsulat W Islandii nie ma polskiej ambasady. W MSZ dyskutowano nad jej otwarciem, ale na razie projekt przesunięty został na później z uwagi na koszty. Ambasadorem Polski w Islandii jest od lat ambasador akredytowany w Norwegii, urzędujący na stałe w Oslo. Organizacją wizyt krajowych dostojników na wyspie zajmuje się konsul generalny, który urzęduje na miejscu. Konsul, w przeciwieństwie do ambasadora, powoływany jest przez MSZ, a nie przez prezydenta. Niewykluczone, że może to powodować przenoszenie wewnętrznych podziałów politycznych na zagraniczny grunt. Jeśli informacje o politycznych rozgrywkach w niedawno utworzonej placówce konsularnej się potwierdzą - będzie to kolejny negatywny sygnał na temat aktualnego stanu polskiej dyplomacji. - Stosunki polsko-islandzkie od dwóch lat rozwijają się w zawrotnym tempie. Polska znalazła się w centrum zainteresowania strony islandzkiej - ocenia dyrektor Handzlik. Poziom współpracy jest tak znaczny, że Islandczycy zastanawiają się nad otwarciem ambasady w Warszawie. Przeprowadzili w tej sprawie wstępne konsultacje. Z drugiej strony napływ polskich pracowników na wyspę sprawił, że już pod rządami poprzedniej koalicji sprawa konsularnej obsługi emigrantów stała się palącym problemem. Polonia zwracała się o to do premiera Kazimierza Marcinkiewicza, a poparł ją rzecznik praw obywatelskich. Utworzenie od podstaw polskiego konsulatu na wyspie to zasługa konsula Michała Sikorskiego, młodego dyplomaty i znawcy Islandii. Placówka z miejsca rozwinęła ożywioną działalność, m.in. organizując polską szkołę, bibliotekę, imprezy kulturalne, doradztwo i obsługę konsularną. Islandia jest pierwszym krajem na świecie, gdzie akta stanu cywilnego są wystawiane po polsku, co oszczędza Polakom kosztów tłumaczenia dokumentów. W rocznicę napaści Związku Sowieckiego na Polskę konsul zorganizował pokaz filmu "Katyń" oraz okolicznościową wystawę. Doświadczony fachowiec? Niedawno ten pierwszy punkt konsularny w Islandii został podniesiony do rangi konsulatu generalnego. Obecne kierownictwo MSZ mianowało konsulem generalnym Danutę Szostak, wcześniej szefową wydziału konsularnego w Norwegii, według niepotwierdzonych informacji absolwentkę moskiewskiej szkoły dyplomacji. - MSZ wysłało doświadczonych dyplomatów. Sprawy konsularne to sprawy ludzkie. Krok po kroku dojdziemy z czasem do ambasady - przewiduje Handzlik, zastrzegając, że nie potrafi ocenić, kiedy to nastąpi. Również MSZ podchodzi do kwestii otwarcia ambasady w Islandii wstrzemięźliwie. Dyrektor Przemysław Czyż, szef Biura Dyrektora Generalnego MSZ, nie chciał rozmawiać na ten temat, odsyłając nas do rzecznika. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski nie odpowiedział na pisemne zapytanie w tej sprawie. W Islandii, która 1 maja 2004 r. otworzyła rynek na pracowników z Polski, z roku na rok przybywa Polaków. Dziś jest ich ok. 10-15 tys. i stanowią najliczniejszą mniejszość na wyspie. Nasi rodacy zdominowali budownictwo, przemysł rybny, stoczniowy, zakładają własne firmy i nawiązują kontakty gospodarcze z krajem. Mimo ostrego klimatu przyciągają ich wysokie zarobki, zdecydowanie wyższe niż w krajach UE. Islandia nie należy do Unii Europejskiej, lecz do EFTA (Europejski Obszar Gospodarczy) oraz jest członkiem NATO. Wprawdzie nie posiada własnej armii, ale ma strategiczne położenie z punktu widzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego. Dla Polski jest interesującym partnerem także z racji dużego doświadczenia w wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii, zwłaszcza wód geotermalnych, oraz jako potencjalny eksporter energii (planowane jest połączenie wyspy z Europą podmorskim kablem). Perspektywy wzajemnej współpracy Polski i Islandii są obiecujące. Przenoszenie na wyspę politycznych podziałów wewnętrznych może im jednak mocno zaszkodzić. Małgorzata Goss "Nasz Dziennik" 2008-09-24

Autor: wa