Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ksiądz Zygmunt Poniatowski (1911-1975)

Treść

Uznany za wroga "władzy ludowej" musiał być publicznie osądzony i ukarany. W ten sposób podzielił los osób niegodzących się z kłamstwami propagowanymi przez system komunistyczny. Ksiądz Zygmunt Poniatowski urodził się 12 czerwca 1911 r. w Bełdzie, parafia Rajgród, pow. Grajewo, jako syn Jana i Bronisławy z domu Mucha. W 1933 r. otrzymał maturę w Gimnazjum św. Kazimierza w Sejnach i wstąpił do seminarium duchownego w Łomży, gdzie 15 maja 1938 r. przyjął święcenia kapłańskie. Przed wybuchem II wojny światowej ks. Poniatowski był wikariuszem w Lubotyniu, Stawiskach, Tykocinie i Zarębach Kościelnych. Podczas okupacji pełnił posługę kapłańską w Szumowie, a po zakończeniu wojny - w Zambrowie (od 9 XI 1946 r.) i Bargłowie (14 VIII 1948 r. - 18 I 1949 r.). "Wróg systemu" Tak jak niemal wszyscy duchowni katoliccy również ks. Poniatowski został uznany za wroga budowanego po 1944 r. w Polsce systemu komunistycznego. Przykładowo, w charakterystyce sporządzonej przez starostwo powiatowe w Łomży w 1948 r. stwierdzono, że jako prefekt szkół powszechnych krytykował działalność Związku Walki Młodych i Związku Młodzieży Polskiej oraz prowadził kółko różańcowe. Na zakończenie określono go jako osobę negatywnie ustosunkowaną do wydarzeń zachodzących w kraju. Zrozumiałe więc, że ks. Poniatowski pozostawał także w zainteresowaniu aparatu bezpieczeństwa. W efekcie prowadzonych przez funkcjonariuszy UB działań został aresztowany w Bargłowie, pow. Augustów, 19 stycznia 1949 r. o godz. 15.00. Zgodnie z opracowanym wcześniej planem, zatrzymania dokonali pracownicy Wydziału V Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Białymstoku: kpt. Stefan Tomczak (naczelnik Wydziału V WUBP) i ppor. Bogdan Załuski (kierownik Sekcji V Wydziału V). Pomagali im pracownicy operacyjni i wartownicy z Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Augustowie. Zgodę na zatrzymanie ks. Poniatowskiego wyraził wicedyrektor Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, uzyskano też sankcję Wojskowego Sądu Rejonowego w Białymstoku. Cała akcja została przeprowadzona w takiej tajemnicy, że do połowy lutego kuria łomżyńska nie znała miejsca pobytu ks. Poniatowskiego. Dopiero 15 lutego 1949 r., w odpowiedzi na list wikariusza kapitulnego ks. bp. Czesława Rydzewskiego dotyczący tej sprawy, przyszła z WUBP w Białymstoku informacja, iż duchowny znajduje się w więzieniu karno-śledczym w tej miejscowości. Wystawił dwa pokwitowania W przygotowanym w oparciu o materiały uzyskane od funkcjonariuszy UB akcie oskarżenia ks. Poniatowskiemu zarzucano, że jako wikariusz parafii Szumowo, pow. Łomża, utrzymywał kontakty z członkiem Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (NZW) Bronisławem Karwowskim. Przede wszystkim jednak oskarżano go o to, iż po tzw. amnestii w 1947 r. przyjął od Karwowskiego 200 tys. zł w celu wykupienia z więzienia, przy wykorzystaniu znajomości z wiceministrem Bolesławem Podedwornym, byłego komendanta NZW inż. Romualda Kozła. Na kwotę tę wystawił dwa pokwitowania, które zostały znalezione podczas rewizji u matki Karwowskiego w Łomży. Sam Karwowski w trakcie przesłuchania zeznał, że poznał księdza w maju 1946 r. we wsi Szumowo za pośrednictwem Janiny Sarnowskiej. Podczas kolejnych spotkań rozmawiali o działalności nielegalnych organizacji, a ksiądz ubolewał nad rozłamem istniejącym w podziemiu. Po ujawnieniu się w 1947 r. Karwowski spotkał w Piszu innego członka NZW, który wspomniał mu o przebywającym w więzieniu we Wronkach Romualdzie Koźle. Wówczas postanowił zwrócić się do ks. Zygmunta Poniatowskiego, który podczas przeprowadzonego bezpośrednio po zatrzymaniu przez kpt. Tomczaka przesłuchania potwierdził, że był w tej sprawie u Podedwornego w Warszawie. Wiceminister po zapoznaniu się ze sprawą doradził mu napisanie do Kancelarii Prezydenta RP prośby o ułaskawienie przez kogoś z rodziny zatrzymanego. Poinformowany o tym Karwowski po kilku dniach przyjechał do Warszawy z siostrą inż. Kozła i przekazał podanie, które zostało wręczone Podedwornemu w jego służbowym gabinecie, z prośbą o poparcie sprawy. Ksiądz Poniatowski jeździł jeszcze do niego dwukrotnie w tym samym celu, ale za każdym razem otrzymywał jedynie odpowiedź, że sprawa jest w Kancelarii Prezydenta. Rozprawa z Kościołem W oparciu o wspomniane wyżej zarzuty 20 stycznia 1949 r. wojskowy prokurator rejonowy w Białymstoku kpt. Ludwik Borowski wydał wniosek o tymczasowe aresztowanie ks. Poniatowskiego, a 18 lutego zgodził się na przedłużenie aresztu do 20 marca. 7 kwietnia 1949 r. przebywający w areszcie ks. Poniatowski napisał pismo do WSR w Białymstoku z prośbą o zamianę tymczasowego środka zapobiegawczego na dozór MO, w celu przystąpienia do sakramentów świętych z okazji Świąt Wielkiej Nocy oraz konieczność uporządkowania spraw parafialnych i majątkowych. W zamian sugerował poręczenie kurii diecezjalnej lub proboszcza w Bargłowie, zgody takiej jednak nie otrzymał. Uznany za wroga "władzy ludowej" musiał być publicznie osądzony i ukarany, a cała rozprawa wpisywała się w ciąg represji stosowanych w tym czasie wobec Kościoła rzymskokatolickiego. Ostatecznie ks. Poniatowski został 20 maja 1949 r. skazany przez WSR w Białymstoku za udzielenie pomocy członkom NZW, Bronisławowi i Henrykowi Karwowskim, na 5 lat więzienia, utratę praw publicznych na 3 lata i przepadek całego mienia. Rozprawie przewodniczył mjr Aleksander Filis, ławnikami byli: starszy strzelec Antoni Tablica i strzelec Stefan Bidziński. Po zmianie błędnej kwalifikacji prawnej wyroku przez Najwyższy Sąd Wojskowy w Warszawie 18 października 1949 r. wyrok stał się prawomocny, a duchowny podzielił los osób niegodzących się z kłamstwami propagowanymi przez system komunistyczny. Zmiana sytuacji nastąpiła 17 maja 1953 r., kiedy to wojskowy prokurator rejonowy w Białymstoku zastosował amnestię wobec ks. Poniatowskiego i złagodził mu karę o jedną trzecią, czyli do trzech lat i czterech miesięcy, oraz nakazał niezwłoczne wypuszczenie duchownego na wolność. Postanowienie to zostało przekazane naczelnikowi więzienia w Rawiczu. Po wyjściu na wolność, 18 czerwca 1953 r., kuria łomżyńska chciała mianować ks. Poniatowskiego, niemającego stałego zajęcia, wikariuszem w Lipsku, na co nie zgodziła się Wojewódzka Rada Narodowa w Białymstoku. Dwa miesiące później, 20 sierpnia 1953 r., pozwolono mu jednak objąć stanowisko wikariusza w Wąsoszu. Dwa lata później został proboszczem w Przerośli. Przez cały ten i późniejszy okres ks. Zygmunt Poniatowski chorował poważnie na niedowład nóg, do czego przyczynił się pobyt w więzieniu. W 1974 r. odszedł na emeryturę i zamieszkał w Tykocinie. Zmarł 10 grudnia 1975 r. i został pochowany na cmentarzu w Przerośli. dr Krzysztof Sychowicz, IPN Białystok "Nasz Dziennik" 2008-09-13

Autor: wa