Przejdź do treści
Przejdź do stopki

[TYLKO U NAS] Prof. P. Skrzydlewski: Religia nie jest rodzajem subiektywnego przeżycia, lecz szczytem życia człowieka, dowodem jego racjonalności i realizmu, głębi poznania prawdy o sobie i innych ludziach

Treść

Religia nie jest rodzajem subiektywnego przeżycia, lecz raczej szczytem życia osobowego człowieka, dowodem jego racjonalności i realizmu, głębi poznania prawdy o sobie i innych ludziach. Dlatego kultura normalna i pełna zawsze prowadzi człowieka do pobożności, a jej siła i trwanie zależą od siły pietyzmu. Z niego rodzi się w osobie szczera miłość do ojczyzny, bo i ona daje nam jakiś byt. Pietyzm stanowi fundament więzi rodzinnej, bo nasze życie pochodzi także od mamy i taty – mówił prof. Paweł Skrzydlewski, etyk, filozof z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie, w felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” na antenie Radia Maryja.

Na wstępie etyk podkreślił, że „kultura w swym najgłębszym sensie zawsze pozostanie uprawą człowieka, jego doskonaleniem do pełni człowieczeństwa i przeznaczenia”.

– Wiemy, że urzeczywistnia się ona przez rozwój ludzkiego poznania na drodze doskonalenia moralnego, przez kształtowanie ludzkiej twórczości oraz ostatecznie przez osobową i dobrowolną więź człowieka z Bogiem. Więź ta zwana religią przejawia się przez wiarę, modlitwę i różne formy ludzkiej pobożności. Jest szczytem życia kulturalnego człowieka. Akwinata, który całe swe życie poświęcił poznaniu świata, człowieka i Boga, ostatecznie poucza nas o tym, że więź człowieka z Panem Bogiem jest formą serdecznego wręcz dziecięcego oddania się Bogu. Oddanie to ma swe uprzyczynowanie od strony człowieka w uświadomieniu sobie wielkiego daru, jakim każdy z nas został obdarowany. Darem tym jest nasze istnienie, życie, dzięki któremu możemy poznawać, kochać, towrzyć, możemy żyć po ludzku – powiedział prof. Paweł Skrzydlewski z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.

Felietonista Radia Maryja wskazał, że świadomość daru istnienia rodzi w ludziach nie tylko wdzięczność, ale także synowskie oddanie i posłuszeństwo wobec Pana Boga – naszego Zbawcy.   

– Tego, od którego pochodzi wszelkie istnienie i ku któremu zmierza wszelki byt. Przeżycie daru istnienia połączone z synowskim oddaniem, miłością i radosnym posłuszeństwem (jak wyjaśniał św. Tomasz z Akwinu) jest istotą ludzkiej pobożności, jest owocem cnoty, jaką jest pietyzm. Dlatego prawdziwa religijność człowieka zawsze zasadza się na pietyzmie, na tym dziecięcym zwróceniu się człowieka do swojego Ojca, źródła i celu wszelkiego bytu. Zwrócenie to nie jest tylko emocjonalnym wzruszeniem i poruszeniem człowieka, ale raczej pełnym i dojrzałym osobowym przeżyciem, w którym uczestniczą nasz rozum i wolna wola – całe nasze jestestwo, które może działać i przeżywać dzięki temu, że istnieje sam człowiek – podkreślił etyk.

Filozof zwrócił uwagę, iż „religia nie jest rodzajem subiektywnego przeżycia”, gdyż jest „szczytem życia osobowego człowieka”. Religia jest dowodem racjonalizmu i realności człowieka oraz głębi poznania prawdy o sobie i innych – dodał.

– Kultura normalna i pełna zawsze prowadzi człowieka do pobożności, a jej siła i trwanie zależą od siły pietyzmu. Z niego rodzi się w osobie szczera miłość do ojczyzny, bo i ona daje nam jakiś byt. Pietyzm stanowi fundament więzi rodzinnej, bo przecież nasze życie pochodzi także od mamy i taty. I im także – obok Boga i Ojczyzny – winniśmy cześć, posłuszeństwo, oddanie i wdzięczność. Pietyzm, jako fundament życia religijnego, wymaga sprzyjającej mu atmosfery kulturowej, tzn. takiego stanu kultury, w którym ludzki rozum nie jest mamiony fikcją i zmyśleniami, ale ma właśnie kontakt z realnym światem, który jest. Trzeba czytać istnienie swoje, świata, istnienie naszych bliskich. Ten realny świat niezmiernie bogaty, ale także złożony z rzeczy kruchych w swym istnieniu jest światem bytów przygodnych. Takich, które mają swój początek i mają swój kres – zaznaczył.

Profesor przypomniał, że opamiętanie przychodzi do człowieka wtedy, kiedy doświadcza on kruchości swego istnienia.

– Wtedy często pycha i zrodzone w niej kłamstwo nie pozwalają poznać prawdy o swym istnieniu i powrócić do pietyzmu. Może zatem (paradoksalnie) czas zarazy, katastrof, zniszczeń powstałych za sprawą wojującej głupoty i nienawiści pozwoli na nowo zwrócić nasze oczy na skarb własnego istnienia, naszych bliskich i wreszcie całego świata. Oby miało to miejsce jak najszybciej, zanim nasze bytowanie w zmiennej rzeczywistości dobiegnie swego kresu – podsumował prof. Paweł Skrzydlewski z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.

radiomaryja.pl

Żródło: radiomaryja.pl, 18

Autor: mj