Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czyżby Pan Jezus wychwalał ciemnotę i brak wykształcenia?

Treść

Aby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Bóg objawia te rzeczy ludziom prostego serca, trzeba sobie zdać sprawę z tego, czym jest prawdziwa mądrość.

XIV Niedziela Zwykła
Za 9,9–10; Rz 8,9.11–13; Mt 11,25–30

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom (Mt 11,25).

Czyżby Pan Jezus wychwalał tutaj ciemnotę i brak wykształcenia? Czyżby cieszył się z prostactwa? Dlaczego zatem cieszy się, że Bóg zakrył prawdę o królestwie Bożym przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom? Wpierw musimy sobie uświadomić, że w Ewangelii nie mówi Pan Jezus o prostaczkach w potocznym tego słowa rozumieniu, czyli o ludziach ograniczonych intelektualnie. Greckie określenie népios oznacza wpierw dziecko, potem niewinnego, prostodusznego, naiwnego, prostolinijnego… Właściwie trzeba by tę wypowiedź Pana Jezusa przetłumaczyć w tym miejscu następująco: „objawiłeś je ludziom prostego serca”.

Aby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Bóg objawia te rzeczy ludziom prostego serca, trzeba sobie zdać sprawę z tego, czym jest prawdziwa mądrość. Dzisiaj mamy do czynienia ze swego rodzaju kultem wiedzy i wykształcenia. Powszechnie wierzy się w autorytet nauki. Jeżeli coś jest naukowo stwierdzone – mniemamy, że to jest pewne, że tak jest jak mówi nauka. W każdej dziedzinie chce się zaprowadzić porządek naukowej wiedzy. Nie tylko w zakresie wiedzy teoretycznej, ale także w przestrzeni praktycznego ludzkiego działania. A nawet w intymnej przestrzeni życia duchowego i w życiu społecznym. Człowiek chce wszystko ogarnąć swoją wiedzą i w ten sposób nad tym panować. Nawet samego Boga stawia się przez sądem nauki. Czy Bóg w ogóle istnieje? Czy Jego istnienie zgadza się z nauką?

Dzisiaj spotykamy się z tajemnicą wszechogarniającej ludzkiej ambicji. Człowiek chce nad wszystkim zapanować, chce mieć pewność, chce mieć wszystko w ręku. Ale czy to jest mądrość?! Jeżeli nawet pominiemy zagadnienie, czy można osiągnąć wiedzę i panowanie nad wszystkim, pozostaje nasze doświadczenie mówiące nam, że człowiek nigdy nie był trwale zadowolony z tego, co osiągnął i opanował. Zawsze chciał jeszcze więcej i więcej. Wszystko, co zdobył i opanował, nie zaspokoiło jego pragnień.

Pamiętamy stosunkowo niedawno przeżywany „jedynie słuszny” ustrój „naukowego socjalizmu”, który się szczycił wiedzą o prawach rządzących społeczeństwem i starał się je wykorzystać do budowy jedynego sprawiedliwego społeczeństwa. Jednocześnie robiono wówczas tyle głupstw, których zwykły człowiek nigdy nie zrobił, a nawet nie byłby w stanie wymyślić. Dzisiaj także głupota wielu „oświeconych” myślicieli wprowadzanych w życie w Europie jest także ewidentna. Dlaczego nauka staje się czasem jedynie parawanem dla głupoty? Dlaczego często ludzie prości, niewykształceni są o wiele mądrzejsi i roztropniejsi niż wielcy naukowcy?

Dzieje się tak, ponieważ mądrość jest o wiele bardziej sprawą serca niż rozumu. Polega ona bowiem na otwarciu się na Prawdę w jej pełni, to znaczy nie jedynie w jej intelektualnym wymiarze, ale jest otwartością na tajemnicę życia. Mądrość polega na skupieniu się w słuchaniu i to słuchaniu sercem. Nie ma w niej żądzy władania nad czymś lub nad kimś, ale jedynie otwarcie pokorne, czyli zdolne przyjąć tajemnicę jako tajemnicę, bo w niej jest życie. W istocie to otwarcie jest spotkaniem się z Bogiem, który nas stworzył dla czegoś więcej niż jesteśmy w stanie sobie z tego zdać sprawę. Kiedyś przez bunt odeszliśmy od Boga. Opisuje to obrazowo Księga Rodzaju w historii grzechu pierworodnego. Niestety do dzisiaj buntujemy się przeciw Bogu i w ten sposób od Niego odcinamy. Dlatego nasza droga do mądrości polega na pokornym słuchaniu głosu Jedynego Mądrego – Boga. Słuchaniu, które wyrasta ze świadomości naszego odejścia od Niego, świadomości naszego grzechu. Mędrcy tego świata często nie uznają tej prawdy nieustannie dążąc do opanowania wszystkiego.

Mądrości prawdziwej trzeba się uczyć w pokorze serca. Pan Jezus mówi nam:

Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11,28–30).

Kiedy to zrobimy, doświadczamy, że wcale nie musimy nad wszystkim panować, wszystkiego wiedzieć, aby żyć. Okazuje się, że w naszym sercu mamy pokój i radość, które pozwalają się cieszyć życiem. Mądrym jest nie ten, który wiele wie, ale ten, kto potrafi prawdziwie żyć. Bóg jest pokorny i w pokorze obdarza nas życiem. W księdze Proroka Zachariasza czytamy dzisiaj:

Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy (Za 9,9).

Wystarczy Go autentycznie przyjąć w pokorze.

Zobaczmy – cóż może być bardziej pokornego niż chleb, który możemy łamać i nim się dzielić. A właśnie Pan Jezus w taki sposób się nam daje. Za chwilę będziemy „łamali i rozdawali” chleb Eucharystyczny, czyli samego Chrystusa, Syna Bożego. Jednak nie bierzemy go po to, by każdy zaspokoił swoje pragnienia, ale po to, by każdy z nas przemieniał się na Jego podobieństwo, by każdy stawał się jak ten chleb, którym inny może się nasycić. To się dokonuje, gdy Go naśladujemy żyjąc na Jego wzór, to znaczy stając się darem dla innych. Okazuje się bowiem, że człowiek może prawdziwie żyć jedynie wówczas, gdy staje się darem dla innych. Kiedy robimy odwrotnie i staramy się jak najwięcej zagarnąć dla siebie, życie staje się nieustanną walką o swoje. A to nie pozwala nam po prostu żyć.

Uczmy się tej mądrości życia praktycznie w naszym codziennym życiu służąc sobie nawzajem, tak jak Pan Jezus, choć był Bogiem, przyszedł, aby nam służyć, odnajdując w tym radość.

Fragment książki Rozważania liturgiczne na każdy dzień. T. 4: Okres zwykły 12-23 tydzień

Włodzimierz Zatorski OSB – urodził się w Czechowicach-Dziedzicach. Do klasztoru wstąpił w roku 1980 po ukończeniu fizyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pierwsze śluby złożył w 1981 r., święcenia kapłańskie przyjął w 1987 r. Założyciel i do roku 2007 dyrektor wydawnictwa Tyniec. W latach 2005–2009 przeor klasztoru, od roku 2002 prefekt oblatów świeckich przy opactwie. Autor książek o tematyce duchowej, między innymi: „Przebaczenie”, „Otworzyć serce”, „Dar sumienia”, „Milczeć, aby usłyszeć”, „Droga człowieka”, „Osiem duchów zła”, „Po owocach poznacie”. Od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 przebywał w pustelni na Mazurach oraz w klasztorze benedyktyńskim Dormitio w Jerozolimie. Od 2010 do 2013 był mistrzem nowicjatu w Tyńcu. W latach 2013-2015 podprzeor. Obecnie pełni funkcję asystenta Fundacji Opcja Benedykta.

Żródło: cspb.pl, 4

Autor: mj