Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kolejna obstrukcja marszałka Senatu ws. wyborów prezydenckich

Treść

Rozpętała się kolejna polityczna burza o wybory prezydenckie. Senat po raz kolejny chce przedłużyć pracę nad ustawą wyborczą. Marszałek Tomasz Grodzki posiedzenie Senatu zwołuje dopiero na przyszły tydzień. Pojawiają się też pomysły, aby wybory odbyły się dopiero po 6 sierpnia.

Miały być szybkie prace w Senacie nad ustawą dotyczącą wyborów prezydenckich, a jest kolejna obstrukcja. Marszałek Tomasz Grodzki posiedzenie Senatu zwołuje dopiero na przyszły tydzień.

– Ja już nie wierzę w żadne zapewnienia marszałka Senatu, bo to jest niepoważne – mówiła Elżbieta Witek, marszałek Sejmu.

13 maja w trakcje tak zwanego okrągłego stołu przedstawiciele wszystkich sił parlamentarnych zgodzili się, że 7 sierpnia powinien być już zaprzysiężony nowy prezydent. Aby było to możliwe, wybory powinny odbyć się 28 czerwca. Po niespełna dwóch tygodniach ponadpartyjny stół został wywrócony. Senacka większość chce wydłużyć pracę nad ustawą dotyczącą wyborów.

– Mam prośbę do pani marszałek Witek jako kobiety – ja nie śmiem jej dyktować, jak powinna urządzać prace Sejmu, chociaż mam do trybu tych prac i ekspresowego tempa bardzo wiele zastrzeżeń. Prosiłbym, żeby ona również nie dyktowała senatorom i mnie, jak mamy sobie radzić w Senacie – powiedział Tomasz Grodzki.

Dla parlamentarzystów PiS działania marszałka Grodzkiego to niezrozumiała gra.

– Za sprawy znów się wziął pan wicemarszałek Michał Kamiński, który ma jeden cel rządny zemsty na Jarosławie Kaczyńskim. Po prostu chce doprowadzić do pełnej destabilizacji po to, żeby zmienić w ogóle ekipę rządzącą i doprowadzić przejęcia władzy przez lewicę i siły opozycyjne – akcentował poseł Przemysław Czarnek.

Prace w komisjach senackich nad ustawą dotyczącą wyborów zostały przeniesione na poniedziałek. Nikt już nie ma wątpliwości, że Platforma chce po raz kolejny utrudnić przeprowadzenie wyborów.

– Platforma, stosując obstrukcję w Senacie, sama utrudnia choćby akcję zbierania podpisów pod swoim kandydatem, bo zmniejsza czas na wszystkie potrzebne czynności związane z kalendarzem wyborczym – powiedział Adam Bielan, europoseł PiS.

Obstrukcja w pracach to nie jedyny pomysł opozycji, która liczy, że jej kandydaci odrobią straty w sondażach, jeśli wybory odbędą się później. Pojawiają się też pomysły, aby wybory odbyły się dopiero po 6 sierpnia.

– Po 6 sierpnia, gdyby wybory się nie odbyły, jesteśmy bez głowy państwa. To byłby przypadek bez precedensu, bardzo niebezpieczny i bardzo szkodliwy dla demokracji, dla ustroju polskiego państwa, dla jego przyszłości – oznajmiła Elżbieta Witek.

Pojawiają się głosy, że senacka większość liczy na to, że w sytuacji, gdy nie odbędą się wybory prezydenckie, obowiązki głowy państwa przejmie marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

– Apeluję do senatorów, licząc na to, że oni jednak zechcą popatrzeć ponad interes partyjny, że wybory muszą się odbyć w terminie przewidzianym przez konstytucje – podsumowała marszałek Sejmu.

Jedyny możliwy termin wyborów, aby wszystko odbyło się zgodnie z konstytucją, to 28 czerwca. Pozwoli to też na przeprowadzenie ewentualnej drugiej tury 12 lipca.

TV Trwam News

Żródło: radiomaryja.pl, 27

Autor: mj

Tagi: Tomasz Grodzki wybory prezydenckie