Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak Benedykt zapowiedział swoją śmierć braciom. Posłuchaj fragmentu II księgi "Dialogów" św. Grzegorza Wielkiego

Treść

21 marca w zakonach benedyktyńskich obchodzone jest święto przejścia do nieba św. Benedykta z Nursji. Poniżej możecie przeczytać i posłuchać fragmentu z II księgi Dialogów św. Grzegorza Wielkiego oraz tekst z nauk świętego Elreda, opata (Mowa 6, Chrystus był jego życiem).

Jak Benedykt zapowiedział swoją śmierć braciom

1. W roku, w którym miał ten świat już opuś­cić, dzień świętej swojej śmierci przepo­wie­dział i tym ucz­niom, co z nim razem byli i tym, co mieszkali da­leko. Znajdującym się przy nim nakazał milczenie, nie­obecnych zaś po­uczył, po jakim znaku poznają, że du­sza je­go opuściła ciało.

2. Na sześć dni przed śmier­cią polecił otwo­rzyć swój grobowiec. Wkrótce też dos­tał silnej go­rączki, która bardzo go męczyła. Z dnia na dzień stan jego się pogarszał, dnia zaś szós­te­go poprosił uczniów, by zanieśli go do ora­to­rium, gdzie przyjął Ciało i Krew Pana, umac­nia­jąc się na drogę do wieczności. Później wstał wspierając swe osłabione członki na ra­mio­nach uczniów, pod­niósł ręce do nieba i wśród słów modlitwy wydał os­ta­tnie tchnie­nie.

3. Tegoż dnia, dwaj jego uczniowie, jeden w swo­jej ce­li, drugi zaś przebywający daleko, mieli takie sa­mo, całkiem identyczne widze­nie. Ujrzeli mianowicie dro­gę usłaną kobierca­mi i jaśniejącą niezliczonymi po­chodniami, która, prosto ze wschodu, wiodła od ce­li Bene­dykta aż do nieba. Stał nad nią mąż pro­mien­ny nakazujący cześć swoją postawą i ten ich za­py­tał, co to jest za droga. A gdy uczniowie wyznali, że nie wiedzą, on sam im wyjaśnił: „Jest to droga, któ­rą umiłowany przez Pana Benedykt wstąpił do nie­ba”.

Jak zatem obecni przy nim uczniowie pa­trzyli na śmierć świętego męża, tak i nieobec­ni zrozumieli, że umarł, ujrzawszy znak zapo­wiedziany.

4. Pochowano go w kap­licy św. Jana Chrzci­ciela, którą sam zbudował na miejscu oba­lo­ne­go ołtarza Apollona.

Z nauk świętego Elreda, opata

Wspominamy dzisiaj dzień odejścia z tego świata świętego naszego ojca Benedykta. Przystoi zatem powiedzieć coś o nim. Widzę bowiem, że chętnie posłuchacie. Jako dobrzy synowie zebraliście się razem, aby się dowiedzieć o waszym ojcu, który „przez Ewangelię zrodził was W Jezusie Chrystusie”. Wiemy, jaką była jego śmierć, wiemy, skąd odszedł i dokąd poszedł. Odszedł z tego świata, w którym my jeszcze żyjemy, a poszedł tam, gdzie jeszcze nie jesteśmy. Teraz nie możemy być razem z nim, ale bądźmy nadzieją i miłością. „Bo gdzie jest twój skarb – mówi Zbawiciel – tam będzie i twoje serce”. Istotnie, albowiem gdy święty Benedykt żył jeszcze na ziemi, to przecież duchem i pragnieniem przebywał w ojczyźnie niebios.

Wspominamy więc dzisiaj przejście naszego Ojca Benedykta z tego świata do nieba. Przez Chrystusa przeszedł do Chrystusa: na tej ziemi wiara owocowała w nim przez miłość, a teraz widzi i wpatruje się w Tego, który jest pełnią wszelkiego dobra i zaspokaja wszelkie pragnienie. Chrystus był jego życiem, Ten, który powiedział o sobie: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem”. Chrystus jest życiem i On daje życie. On jest drogą wiodącą prosto i tą drogą przeszedł nasz święty Ojciec. Drogą życia była świętość Benedykta.

Początek tej drogi jest wąski, ale potem, jak mówi sam święty Benedykt w Regule, z niewysłowioną słodyczą miłości biegnie się drogą Bożych przykazań. Wąska jest droga dla początkujących: taką była dla Dawida, gdy mówił: „według słowa warg twoich strzegłem wąskich ścieżek”. Także i dla świętego Benedykta ta droga na początku była wąska, dopiero potem stała się przestronną. Ale cóż uczynił, czy się z niej wycofał? Wprost przeciwnie, dalej mężnie nią kroczył. Najpierw sam postąpił tak, jak naucza, właśnie dlatego aby móc nauczać tych, którzy mieli pójść jego śladami.

Możemy zresztą z jego własnych słów wnioskować, z jaką mocą kroczył on drogą Bożą. W swojej Regule wzywa nas, abyśmy nie uciekali, przejęci strachem, z drogi zbawienia, której początki są uciążliwe, jak mu to wykazało jego własne doświadczenie. Wiedzmy, że ta wąska droga prowadzi do życia. „Jakże ciasna jest droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują”, mówi Pan. Czym jest życie, do którego wiedzie ta droga, o tym czytamy na innym miejscu. „A to jest życie wieczne, aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa”. Droga Boża jest trudna dla bojaźliwych, i wtedy odczuwa się jej twardość. Ale gdy się dojdzie do tej miłości Boga, która, jako doskonała, usuwa precz bojaźń, wtedy z nieskończoną radością mówimy z apostołem Pawłem: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem”.

Taką właśnie drogą święty Benedykt przeszedł przez śmierć do życia. Błogosławione było to przejście, ponieważ jego ziemskie życie było godne chwały. Idźmy śladami naszego ojca. Mamy wytyczoną drogę, przez którą bezpiecznie dojdziemy do celu: jest nią Reguła świętego Benedykta i przykład, który nam zostawił. Jeżeli nią pójdziemy, tak jak powinniśmy i jeżeli na niej wytrwamy, dojdziemy napewno tam, gdzie on się znajduje.

O św. Benedykcie z Nursji

Jedynymi źródłami do jego biografii są II księga Dialogów św. Grzegorza Wielkiego oraz napisana przez samego Benedykta Reguła. Urodził się ok. 480 r. w Nursji, położonej na północ od Rzymu. Gdy miał około 20 lat rodzice posłali go do Rzymu na studia. Szybko je jednak porzucił i udał się do groty w Subiaco, 80 km na północny wschód od Rzymu. W świetle przekazu Grzegorza, w Subiaco właśnie dokonało się przejście Benedykta od życia samotnego do wspólnotowego. Po trzech latach spędzonych w samotności, gdy szybko zgromadzili się wokół niego uczniowie, założył dla nich w pobliżu swej groty pierwsze klasztory, którymi kierował przez prawie dwadzieścia lat. Następnie z grupą najbliższych uczniów przeniósł się na Monte Cassino. Stało się to zapewne około 520 r. Na szczycie wysokiej góry znajdowała się wówczas opuszczona, starożytna świątynia Apollona, na miejscu której wybudowano kościół, a wokół niego pierwszy skromny klasztor. Reguła, którą napisał św. Benedykt, nie była ani pierwszą, ani jedyną. Na podstawie badań filologicznych można ustalić, że Benedykt w dużej mierze wykorzystał nieco starszą (powstałą 500–530 r.) anonimową regułę, którą dziś określa się mianem Reguły Mistrza. Z niej zaczerpnął ogólną strukturę całości, niektóre partie przejął dosłownie, inne są jego przeróbką lub osobistym dodatkiem. Reguła Benedykta zawiera także wiele cytatów i aluzji do Pisma Świętego. Autor korzystał z innych zbiorów wskazań dla mnichów czy żywotów świętych, np. z reguł św. Bazylego, Żywotu św. Antoniego, tekstów Jana Kasjana. Reguła św. Benedykta jest dojrzałym owocem całej wcześniejszej tradycji życia monastycznego w Italii, w Galii i w Egipcie. Oryginalność Benedykta polega nie tyle na wymyśleniu czegoś zupełnie nowego, ale przede wszystkim na wiernym trzymaniu się tradycji i czerpaniu z doświadczenia innych. Być może właśnie to sprawiło, że jego dzieło przetrwało 1500 lat i dziś także jest stosowane w życiu. Zmarł na Monte Cassino ok. 547 r.

Źródło: ps-po.pl, 21

Autor: mj