Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Manekiny, których cnota woła o pomstę do nieba!

Treść

Naucz mnie trafnego sądu i umiejętności, bo ufam Twoim przykazaniom (Psalm 119). Istnieje taka teoria życia zakonnego, według której ten werset można by sobie właściwie darować i opuszczać go przy recytacji. Po co Bóg miałby uczyć każdą konkretną duszę zakonną trafnego sądu, jeśli trafny sąd jest przywilejem i monopolem przełożonych? Po co myśleć, jeżeli oni za nas myślą? Po co nam umiejętność, jeżeli cnotą jest bierne posłuszeństwo, i to tak wyłącznie, że miara bierności jest zarazem miarą cnoty? Można by zresztą ewentualnie ten werset zatrzymać, ale pod warunkiem interpretowania go tak: „Naucz mnie biernego rezygnowania z jakiegokolwiek sądu”. A jeśli chodzi o uzasadnienie tej prośby (bo ufam Twoim przykazaniom), znowu kłopot: posłuszeństwo zakonne nie jest przecież przykazaniem, a nawet gdyby było, to i tak tylko jednym, a tu mowa o wielu. Psalmista najwyraźniej nie modli się o to, żeby przy pomocy jednej zasady, jednego przykazania, wykluczyć wszelkie problemy i zdać je na kogo innego, ale o to, żeby umieć te problemy rozwiązywać trafnie, przy pomocy umysłu i woli (sądu i umiejętności). I jeszcze w dodatku ufa; uważa taki stosunek do przykazań za zbawienny; wierzy, że przykazania w ten sposób przyjęte czynią go sługą Bożym.

Można by się spierać, że Psalmista, jako człowiek Starego Przymierza, mógł nic nie wiedzieć o doskonałości zakonnego posłuszeństwa. Z drugiej jednak strony można przeciwnie uważać, że miał rację także i w stosunku do nas; że ani w starym, ani w nowym Przymierzu żadna doskonałość nie może się posuwać aż do okaleczenia człowieczeństwa, gdyż przestałaby wtedy być doskonałością.

Okaleczeniem zaś jest odebranie człowiekowi (czy też zrzeczenie się przez człowieka na drodze samookaleczenia) zdolności do osądu czy choćby tylko prawa do osądu: czy to osądu moralnego, czy też zwykłego praktycznego, dotyczącego codziennych potrzeb i planów działania.

Najlepiej to widać na konkretnych przykładach. Siostra Marcybella jest odpowiedzialna za pracownię świec. Z jakiejś racji nagle zjawia się kilku nowych klientów, którzy chcą być odtąd odbiorcami stałymi. Siostra Marcybella idzie do matki przełożonej i prosi o pomocnicę, bo inaczej nie obsłuży tylu odbiorców. Matka przełożona może jej odpowiedzieć: „Bardzo dobrze, odtąd siostra Hermenegilda będzie ci pomagała trzy razy w tygodniu przed południem”. Albo może jej odpowiedzieć: „Szkoda, ale nie mam kogo dać: musisz jednak odmówić tym nowym odbiorcom”. W obu tych wypadkach siostra Marcybella zastosowała swoją władzę osądu sytuacji najlepiej, jak umiała, po czym poddała efekt pod osąd przełożonej. Jej posłuszeństwo polega na tym poddaniu właśnie, a potem na zaakceptowaniu decyzji. (Nawiasem mówiąc, wcale nie jestem pewna, którą decyzję łatwiej byłoby jej przyjąć, bo nie najlepiej porozumiewa się z siostrą Hermenegildą). Wykroczyłaby przeciw posłuszeństwu dopiero, gdyby albo usiłowała na własną rękę zatrudnić jakąś pomoc, albo zaczęła wyśmiewać otrzymaną decyzję, niezgodną z jej zdaniem. Natomiast zgłaszając problem i możliwe jego rozwiązanie, posługuje się trafnym sądem i umiejętnością. Jeżeli jednak przełożona jej odpowie: „To samowola z twojej strony podpowiadać mi coś; powinnaś raczej poczekać, aż mnie Duch Święty natchnie oceną sytuacji i odpowiednim rozwiązaniem!” – to jakiekolwiek byłyby podane motywacje, na jakiekolwiek by się powoływano „tradycje”, jest to właśnie nic innego, jak okaleczenie, zwane dzisiaj malowniczo praniem mózgu. Można w ten sposób napełnić dom biernymi manekinami, których cnota woła o pomstę do nieba. Przy okazji napełnia się go także niezałatwionymi sprawami, które przełożonej na myśl nie przyszły, a zgłosić ich siostry nie śmieją, wiedząc już z doświadczenia, jaka będzie odpowiedź. O taką cnotę na pewno nie modlił się Psalmista; nie módlmy się i my.

Siostra Małgorzata Borkowska OSB urodziła się w 1939 r. Studiowała polonistykę i filozofię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Od 1964 jest benedyktynką w Żarnowcu. Autorka wielu prac historycznych, m.in. Życie codzienne polskich klasztorów żeńskich w XVII i XVIII wiekuCzarna owcaSześć prawd wiary oraz ich skutkiOślica BalaamaRyk Oślicy, Twarze Ojców Pustynitłumaczka m.in. ojców monastycznych, felietonistka.

Źródło: ps-po.pl, 15 listopada 2018

 

Autor: mj

Tagi: Manekiny